|
Wspólnota ALFA w Krakowie Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! ( Mk 16, 15)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
seeker
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
|
Wysłany: Sob 23:59, 13 Cze 2009 Temat postu: luźne myśli na temat Kościoła |
|
|
takie tam przemyślenia ...
logicznie mamy takie zależności (z grubsza):
-dlaczego wierzymy temu co mówi Kościół?
-bo został on ustanowiony przez Chrystusa, działa w nim Duch Święty, mamy sukcesję itp.
-skąd wiemy że Chrystus właśnie tak postąpił?
-tak mówi Pismo Św.
-dlaczego wierzymy że Pismo Św. mówi prawdę? (*)
-bo jest natchnione
-skąd wiemy że jest natchnione? (*)
-bo tak uznał Kościół kiedy uznał kanon Pisma Św.
- dlaczego wierzymy Kościołowi? (że się nie pomylił w tym)
- patrz punkt pierwszy
logicznie więc koło się zamyka co oznacza że na polu rozumowym nie można żadnego z tych stwierdzeń udowodnić powołując się na żadne inne z koła (bo nie można udowadniać tezy za pomocą tezy)
oczywiście wiara nie jest przede wszystkim domeną rozumu więc nie logika jest tutaj najważniejsza,
generalnie zaczynając wierzyć musimy gdzieś wejść do tego koła (w uproszczeniu) na płaszczyźnie wiary - najprawdopodobniej będzie to punkt oznaczony (*) - to wiara, Duch sprawi że poczujemy że faktycznie to chyba to Pismo Św. jest natchnione (znajdziemy tam zamysł Boży), albo bliska stanie się nam nauka Jezusa, Jego osoba, nauka o zbawieniu itp., doświadczymy jako tego realnie w naszym życiu - po prostu "uwierzymy" w to co mówi Pismo,
skoro tak, to już nawet na płaszczyźnie rozumowej reszta punktów koła się wypełnia skoro jedno z nich stało się prawdą (na płaszczyźnie duchowej) - znowu mówię, w uproszczeniu
gdy w pełni wchodzimy w jeden punkt, koło wypełnia się całe (w pełni wierzymy Pismu, więc w pełni wierzymy że Chrystus powołał Kościół, więc w pełni wierzymy Kościołowi),
ale ... i tutaj jest moja główna myśl ...
wejście do koła nie musi oznaczać pełne wejście w dany punkt, t.j. na przykład uznanie Pisma za natchnione nie musi oznaczać że uznamy całe Pismo za natchnione, że uznamy kanon za natchniony itp., to jest domena wiary, ona nie działa zero-jedynkowo,
teraz po tym częściowym wejściu w dany punkt poruszamy się po kole tyko częściowo, dochodząc np. do częściowego zaufania Kościołowi (jest to bezpośredni skutek częściowego uwierzenia w Pismo/jego przesłanie co jest domeną wiary i jako takie nie podlega osądowi, tym bardziej jeśli przyjmiemy, że wiara jest łaską)
mam nadzieję że czaicie wywód,
wnioski:
- tylko częściowe ufanie Kościołowi nie jest "z natury" złe (owszem może być, jeśli wynika np. z zaniedbania kontaktu z Bogiem, modlitwy itp.), nie musi ono być jednak złe jako że wynika w sposób naturalny z wiary w część Pisma/objawienia, co samo w sobie nie może być uznane za złe/niewłaściwe
- zupełną pomyłką i niezrozumieniem samego procesu wiary jest twierdzenie jakoby wierzący powinien przyjąć wszystko co mówi Kościół albo nic (w stylu "bo w końcu wierzysz czy nie?")
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Weronika
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 0:53, 14 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Dzięki za wydzielenie wątku z poprzedniej dyskusji
Kościół jest po to, bo ludzie potrzebują przewodników!
To, że Kościół powinien rozwijać się z duchem dziejów - rozumiem właśnie w kontekście rewolucyjnych zmian, które dokonały się np. w czasie Soboru Watykańskiego II, a których obecnie nie jesteśmy świadomi.
Przyznam, że byłam zszokowana, kiedy dowiedziałam się, że dopiero wtedy uchwalono dekret o tym, że zbawienie jest możliwe poza wspólnotą Kościoła.
Dziś wydaje się to oczywiste, ale przedtem trwał w tej kwestii zaciekły spór, w wyniku którego wielu myślicieli usłyszało: "Anathema sit"...
A co do rewolucyjnych zmian - to ciekawa historia z gór wzięta:):
„… Pewnego wieczoru, późnym latem 17 września 1953 roku, znaleźliśmy się wraz z Wujkiem (jeszcze wtedy nie biskupem) - u podnóża Gorców we wsi Klikuszowa. Wszystkim spodobała się idea nocnego podejścia na Turbacz; była piękna pogoda, noc księżycowa. Podejście (z dyskusją oczywiście) trwało kilka godzin. Wyszliśmy wreszcie na halę przy tak zwanym Czole Turbacza. Stał tam wielki szałas pełen siana. Zanim jednak poszliśmy spać rozpaliliśmy ognisko, coś jedliśmy i śpiewali...
Na wycieczkach Wujek odprawiał dla nas Mszę św. Tam pod Turbaczem powiedział: Wiecie co, w Kościele próbują wprowadzić elementy nowej liturgii. Jednym z tych elementów jest pozycja kapłana odprawiającego Mszę św. ma on mianowicie stać twarzą do wiernych. Zróbmy tak.
W drzwiach szałasu umocowaliśmy deskę, dla wzmocnienia konstrukcji, wsunęliśmy kopkę siana. Wujek stanął wewnątrz szałasu, twarzą do nas, przy desce, która stała się ołtarzem a my na zewnątrz szałasu. In nomine Patris… zaczął, oczywiście po łacinie, na zmianę języka trzeba było poczekać jeszcze parę lat. I tak pod szczytem Gorców trwała Najświętsza Ofiara na Chwałę Stwórcy otaczającej nas przyrody.
W czasie Mszy św. pojawili się gospodarze z którejś z podgorczańskich wsi dla zebrania siana. Podeszli do naszego szałasu – kościoła i pobożnie uklękli”.
(Fragment wspomnień prof. dr Jerzego Janika)
Dziesięć lat (!) przed Soborem Watykańskim drugim - było to prawdopodobnie pierwsze nabożeństwo na ziemiach polskich, podczas którego kapłan stał przodem do wiernych:)
Niesamowita odwaga...
Odwaga, która nam jest potrzeba, żeby sprzeciwić się temu, co dzieje się na Zachodzie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hexe
Dołączył: 20 Gru 2009
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 16:25, 03 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | mam nadzieję że czaicie wywód, |
wydaje mi się że czaję
Ten temat jest dla mnie b.cenny - ilustruje moje "Błędne Koło"
Cytat: | logicznie więc koło się zamyka co oznacza że na polu rozumowym nie można żadnego z tych stwierdzeń udowodnić powołując się na żadne inne z koła (bo nie można udowadniać tezy za pomocą tezy) |
brawo
Cytat: | generalnie zaczynając wierzyć musimy gdzieś wejść do tego koła (w uproszczeniu) na płaszczyźnie wiary |
Cytat: | wejście do koła nie musi oznaczać pełne wejście w dany punkt, t.j. na przykład uznanie Pisma za natchnione nie musi oznaczać że uznamy całe Pismo za natchnione, |
na czym to uznanie miałoby polegać? czy przypadkiem nie na tym, ze nasza wiara i rozum przyjęłyby w danej kwestii to samo stanowisko?
... jeśli tak to już byłoby podobnie do tego czego ja chcę
chciałabym wejść do tego koła wychodząc z założenia że Bóg nie jest sprzeczny z Nauką np.dopatruję się w wydarzeniach nadprzyrodzonych interwencji Boga). Wybieram sobie jedno z założeń gdzie rozum i nauka (w moim mniemaniu) idą w parze i wchodzę do koła.
Tylko pytanie co potem- kiedy już, będąc w tym kole, trzeba będzie polegać tylko na wierze niczym nie popartej...
- mieć zaufanie do kościoła, jak Weronika słusznie napisała; "Kościół jest po to, bo ludzie potrzebują przewodników!"i polegać na tym co on głosi
-lub zrezygnować z tego Przewodnika (tak jak ja- z powodu przeświadczenia o jego omylności) i ...szukać prawdy uznając jedynie słowa samego Boga oraz Chrystusa, przyjmując te słowa bezkrytycznie nawet jeśli rozum niekoniecznie je potwierdza.
A co do tego częściowego uznawania to rozumiem jak najbardziej
Szkoda że kościół nie daje nam tego luksusu
Cytat: | Duch sprawi że poczujemy że faktycznie to chyba to Pismo Św. jest natchnione (znajdziemy tam zamysł Boży), |
i to też jest dla mnie ważny i trudny problem- nie ufam swojej 'intuicji' (czy jakkolwiek to nazwiemy 'przeczucie', 'wewnętrzny głos') . Jako że jestem omylnym człowiekiem, nie wymagam od siebie posiadania mocy rozstrzygania które słowa są natchnione - prosto od Boga, a które to fałsz.
Duch sprawi że poczujemy że faktycznie to... albo: pomyłka zrządzi że przyjmiemy złe założenia.
Nasz umysł to niezłe urządzenie- ma wielkie możliwości (w tym sporo nieodkrytych i nie do końca zbadanych jak np. intuicja, telepatia takie tam)- ale jednak jest podatny na sugestie- nie wiem co w moim móżczku mogłoby mieć na tyle wysokie kompetencje by wskazać mi co mówi sam Bóg...a gdzie w tym wszystkim jest Szatan? na pewno nie odpuściłby sobie okazji namieszania nam w głowach..... i z całą pewnością to robi.
Nic nie mówię w imieniu wszystkich- mówię w wyłącznie w swoim własnym; ja nie mam kompetencji rozstrzygania które słowa są boskie które nie. Duch święty przenika?
Trudne. Dla mnie to "Duch sprawi..." to zdecydowanie za mało. Naprawdę boję się że to by było zbyt proste i zbyt łatwo dostępne.Szatan ma dostęp do naszego myślenia i na pewno z tego korzysta dlatego nie wierzę mojej intuicji (w sprawach wiary) i jakimś tam "głosom" . To że czuję jakieś przekonanie nie oznacza że pochodzi ono akurat od Boga...
Powinnam więc [przyjmując takie stanowisko jakie przyjęłam] analizować Pismo i modlić się gorliwie o oświecenie mnie właściwymi interpretacjami. A i tak nigdy się nie dowiem czy te moje są właściwe chyba że na końcu czasów, dopiero tuż przed strąceniem mnie do piekiełka
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hexe dnia Nie 16:26, 03 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|