Forum Wspólnota ALFA w Krakowie Strona Główna Wspólnota ALFA w Krakowie
Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! ( Mk 16, 15)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Patriotyzm kiedyś i dziś

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wspólnota ALFA w Krakowie Strona Główna -> Off-Topic i inne rozmowy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paweł Zagórski




Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

PostWysłany: Śro 11:10, 09 Wrz 2009    Temat postu: Patriotyzm kiedyś i dziś

Zafascynowała mnie ostatnio historia bitwy pod Wizną, która odbywała się równo 70 lat temu (jutro jest rocznica jej zakończenia). W skrócie 720 polskich żołnierzy pod dowództwem kapitana Władysława Raginisa powstrzymywało przez ponad 3 dni 42 tys. niemiecką armię. Walczyli mimo że wiedzieli że przyjdzie im zginąć, przeżyła tylko garstka. Sporo informacji można znaleźć na stronie:

[link widoczny dla zalogowanych]

Powstała też bardzo dynamiczna piosenka Szweckiego zespołu Sabaton o tym wydarzeniu:

http://www.youtube.com/watch?v=epeQwq-aYV0

Zacząłem się w tym kontekście zastanawiać nad naszym patriotyzmem dziś, gdy przejawiać się on powinien znacznie prostszymi czynami, jak głosowanie w wyborach, aktywny udział i zdobywanie wiedzy w sprawach dotyczących naszego kraju (takich jak np polityka). Z pewną przykrością uświadomiłem sobie że o takich rzeczach częściej chyba rozmawiam z ludźmi niewierzącymi, lub niezwiązanymi z duszpasterstwem. Wydaje mi się że w naszym środowisku raczej się o takich sprawach nie mówi. Nie wydaje się wam tak? Często spotykam się ostatnio z postawą "polityka to bagno i wolę nic o tym nie wiedzieć, żeby się nie denerwować". Myślicie że jako chrześcijanie możemy sobie pozwolić na taki kosmopolityzm?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tommat1




Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kielce/Kraków

PostWysłany: Śro 12:39, 09 Wrz 2009    Temat postu:

Myślę, że patriotyzmem dzisiaj jest kosmopolityczna postawa połączona z dumnym przyznawaniem się do swojej narodowości.

Ja osobiście mam z patriotyzmem problem. Jestem wschodniego pochodzenia, ludzie po akcencie biorą mnie za Białorusina częściej, niż za Polaka, a niedawno nawet usłyszałem tekst typu "nie wiedziałam, że jesteś z Polski. Masz nawet takie dzikie wschodnie nazwisko...".

I jak tu się czuć patriotom?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 13:04, 09 Wrz 2009    Temat postu:

Jednym z powodów braku debat nt polityki w duszpasterstwie jest zapewne fakt, że większość studentów studiuje tu kierunki ścisłe. A jak ktoś jest na kierunku humanistycznym, np związanym z polityką, to na studiach ma tyle dyskusji politycznych że mu nosem wychodzi i w DA też nie rozmawia na ten temat Wesoly

Oto parę chaotycznych myśli:

Polityka jest b. trudną sztuką, zarówno w działaniu jak i rozumieniu. Arystoteles uważany za ojca starożytnej polityki, powierzał zajmowanie się nią przede wszystkim ludziom starszym, doświadczonym, odznaczającym się cnotami moralnymi i potrafiącym dbać o dobro wspólne, ludziom rozumiejącym naturę ludzką - mędrcom.

W czasach nowożytnych dokonała się rewolucja i teraz polityką mamy się zajmować wszyscy.

Osobiście ograniczyłbym prawa wyborcze do osób od 35 roku życia.

Obojętność nigdy nie jest cnotą ani patriotyzmem, ale myślę że patriotyzm niekoniecznie wyraża się w głosowaniu na wyborach, są tacy co z miłości do Ojczyzny idą na wybory, ale są też tacy którzy z miłości do Ojczyzny na wybory nie idą. Lepiej też nie iść niż iść i głosować na byle kogo.

Kościół miał dużo, a wciąż ma trochę, zastrzeżeń odnośnie porządku demokratycznego w obecnej wersji, ponieważ w porządku tym nie ma zagwarantowanych niezmiennych wartości i praw naturalnych.

Spór o politykę jest tak naprawdę sporem o wartości i moralność, sporem kim jest człowiek. Jeśli mamy znacznie różne poglądy polityczne, to wyznajemy znacząco różną wiarę.

Próba rozdziału polityki od moralności jest utopią, fałszem i katastrofą.
Dlatego też dobrze że skupiamy się na budowaniu naszej wiary, z niej wypływa moralność, dobra antropologia i polityka.

Jeśli w dyskusji o polityce ograniczylibyśmy się do polityki, to tak jakbyśmy chcieli zbadać konstrukcję całego wieżowca, przebywając wyłącznie na najwyższym piętrze.

Od 1891 roku nauczanie nt sprawowania władzy znaleźć można w ramach katolickiej nauki społecznej. Ojczyzna zawsze była wg Kościoła b. ważną wspólnotą i wartością.
Powrót do góry
PiotrekM




Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 13:06, 09 Wrz 2009    Temat postu:

Ten gość to ja, nie wiem czemu mnie nie zalogowało.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paweł Zagórski




Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

PostWysłany: Czw 19:26, 10 Wrz 2009    Temat postu:

tommat1 napisał:
Myślę, że patriotyzmem dzisiaj jest kosmopolityczna postawa połączona z dumnym przyznawaniem się do swojej narodowości.


Hmm no właśnie chyba na tym polega kosmpolityzm żeby się nie przyznawać do swojej narodowości... Myślisz że nie da się być np patriotą względem dwóch krajów? Pewnie byłoby to dość trudne do pogodzenia w niektórych aspektach

Gość napisał:
ednym z powodów braku debat nt polityki w duszpasterstwie jest zapewne fakt, że większość studentów studiuje tu kierunki ścisłe.


Oj, wydaje mi się że nie masz racji! To że ktoś studiuje kierunek ścisły nie koniecznie znaczy że nie ma poglądów politycznych. Wydaje mi się że to raczej taki nawyk wyrobiony dlatego, że większość z nas przeszła więcej niż raz kurs alfa na którym z pewnych względów celowo unika się tematów politycznych.

Gość napisał:
W czasach nowożytnych dokonała się rewolucja i teraz polityką mamy się zajmować wszyscy.

Osobiście ograniczyłbym prawa wyborcze do osób od 35 roku życia.

Obojętność nigdy nie jest cnotą ani patriotyzmem, ale myślę że patriotyzm niekoniecznie wyraża się w głosowaniu na wyborach, są tacy co z miłości do Ojczyzny idą na wybory, ale są też tacy którzy z miłości do Ojczyzny na wybory nie idą. Lepiej też nie iść niż iść i głosować na byle kogo.


Ciekawe spostrzeżenie. Dlatego m. in. jestem przeciwnikiem umożliwienia głosowania przez internet. Po to by nie ułatwiać sprawy ludziom niezorientowanym w temacie. Właśnie stąd moje pytanie w pierwszym poście. Jestem dość młody jeszcze ( Very Happy ), trudno mnie posądzać o posiadanie dużej perspektywy czasowej, ale zdaje mi się że polityka w Polsce (na świecie zapewne też) zmierza w takim oto kierunku:

1. Dużo ludzi o wątpliwych wartościach moralnych bierze się za czynne jej uprawianie, szukając osobistych profitów

2. Wielu nazwijmy to "porządnych" ludzi traci zainteresowanie zarówno czynnym jak i biernym jej uprawianiem, ponieważ widzi że polityka staje się brudna i nieetyczna, więc nie chce się w nią angażować

3. Przez to coraz większe znaczenie zaczynają odgrywać w kampaniach wyborczych różne socjotechniczne sztuczki, działające na ludzi młodych (aroganckich) lub kiepsko zorientowanych (naiwnych), a coraz mniejsze realne dyskusje i programy. (patrz ostatnie wybory prezydenckie w USA, czy parlamentarne u nas).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jacek




Dołączył: 03 Gru 2006
Posty: 528
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy

PostWysłany: Czw 23:32, 10 Wrz 2009    Temat postu:

Zgadzam się z Pawłem. Jan Paweł II zachęcał nas także do czynnego udziału w życiu obywatelskim/politycznym i do wypełniania obywatelskich obowiązków względem Polski.
Jak tu nie rozmawiać o polityce, gdy musimy dokonywać poprawnych wyborów podczas głosowania? A może dlatego nie wiemy na kogo zagłosować, bo nie rozmawiamy lub mało rozmawiamy na temat polityki?
Podobnie jak Paweł uważam to za rzecz ważną, aby orientować się w aktualnej polityce, a także w historii Polski jakże ważnej, bo nie była dla nas pobłażliwa. Bez znajomości historii nie jesteśmy w stanie rozumieć dzisiejszej polityki. To wszystko się ze sobą łączy. A wiele nam wiedzy brakuje. System edukacyjny niestety słabo realizuje nauczanie w tej kwestii. Nie pozostaje nic innego jak samemu się trochę zainteresować tym tematem.

PiotrekM napisał:

Osobiście ograniczyłbym prawa wyborcze do osób od 35 roku życia.

Obojętność nigdy nie jest cnotą ani patriotyzmem, ale myślę że patriotyzm niekoniecznie wyraża się w głosowaniu na wyborach, są tacy co z miłości do Ojczyzny idą na wybory, ale są też tacy którzy z miłości do Ojczyzny na wybory nie idą. Lepiej też nie iść niż iść i głosować na byle kogo.


Może i racja, że polityka to niełatwa sprawa, ale z drugiej strony czemu polityką mają się zajmować tylko starsze osoby? czy młody człowiek z założenia jest niedojrzały? 35-latek może być równie niedojrzały jak 18latek. Czemu o prawach dwudziestolatka mieliby decydować trzydziestolatkowie?

Głosowanie - zastanawiałem się często jak to jest? Jestem przeciętnym Polakiem, więc rozumiem problem. Oczywiście można zrozumieć, że ktoś nie chce iść i zagłosować, bo może rzeczywiście nie ma czasem na kogo (też tak kiedyś miałem). Ale mi się wydaje, że wynika to z naszej obojętności, braku zaangażowania i wygodnictwa. Po prostu za mało interesujemy się polityką, czytamy tylko pobieżne informacje, nie wgłębiamy się w te sprawy. Faktem jest, że podaje się nam tylko szczątki informacji, tak zwane "pod publikę". Wielu faktów nie znamy. Aby je odnaleźć trzeba sięgać po rzetelne informacje, które często są mało interesujące. Pociągają nas raczej ciekawostki z kraju: afery, korupcje, przekręty, wypadki itd. Ale niestety prawda jest taka, że żyjemy w państwie demokratycznym i nasze głosy są ważne. To my decydujemy jakie jest prawo w naszym kraju, to my możemy je zmieniać. Wiem, że nie jest to łatwe, ale pomyślmy globalnie. Coraz więcej osób uważa, że nie ma wpływu na to co dzieje się w Polsce. Racja - jedna osoba nie ma wpływu. Ale pomnóżmy to przez miliony ludzi, którzy w ten sposób myślą. Teraz niestety jedynie druga część Polaków, tych głosujących, podejmie za nas decyzje w wyborach. Absencja podczas głosowania to też trochę ucieczka od rzeczywistości, z którą powinniśmy się zmierzyć. Jest to także próba ściągnięcia z siebie odpowiedzialności za to co dzieje się w kraju. Tak na wszelki wypadek. "Ale przecież to nie ja głosowałem!" "To nie ja zrobiłem ten burdel!" Mruga

No tak, z miłości do Polski można wszystko zrobić. Nawet nie głosować. Myślę, że to jest dość inteligentne rozwiązanie, ale niestety nie przynosi żadnych efektów... Co to da? To tak jakbyśmy obrazili się na polityków, że tak nas w konia robią. Ale niestety do takiej sytuacji sami dopuściliśmy. Jeszce wiele musimy się uczyć, jak być dojrzałym państwem demokratycznym. Jeśli chcemy, aby w Polsce było lepiej musimy wziąć stery w nasze ręce. Aby tak się stało do polityki powinni dostać się odpowiednie osoby. Tylko my obywatele jesteśmy w stanie to sprawić oddając nasz głos. Nie ulegajmy złudzeniu, że polityką zajmują się tylko osoby o wątpliwej reputacji i słabej moralności, bo to nie prawda. Ci o słabej reputacji są zazwyczaj najbardziej medialni, najlepiej zauważeni. Zwykle na pierwszych stronach gazet. Ale są także osoby, które chcą zmieniać nasz kraj na lepsze i ze szczerymi chęciami. Czynią oni wiele dobrego, czasem jest to niezauważone przez szerszą publikę. Napotykają oni na wiele trudności. Jednak aby oni mogli działać - potrzebują naszych głosów.

Osobiście uważam, że to jest umyślne działanie - zniechęcanie obywateli do głosowania, do zaniechania udziału w życiu politycznym, w podejmowaniu ważnych decyzji. Ludźmi, którzy są wkurzeni z powodu ciągłych afer i w końcu pełnych obojętności co do polityki, łatwiej jest sterować. Statystyki, które się podaje są również pewną manipulacją - skoro je znamy, ma to na nas pewien wpływ socjologiczny. W Polsce poziom zaangażowania politycznego spada i nie nazwałbym tego miłością. Wybacz Piotrek, że wykorzystam Twoje zdanie o miłości i niegłosowaniu i przyrównam je do postawy Polaków z czasów zagrożenia utraty naszej suwerenności: gdyby ktoś z miłości nie podejmował żadnych działań - prawdopodobnie nie byłoby Polski...
Uważam także, że jest to nasz obowiązek chrześcijański, aby troszczyć się o losy naszego kraju - podkreśla to m.in. mój ulubiony Wesoly św. Josemaria Escriva, którego polecam posłuchać.

Wyjaśniam, że sam nie jestem bez winy Jezyk ale wiem, że obojętnością i biernością nic nie zdziałamy. Dyskusja ciekawa, więc mam nadzieję, że więcej osób się w nią włączy. Może by tak kobiecy punkt widzenia? Mruga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PiotrekM




Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 1:29, 30 Wrz 2009    Temat postu:

No to kontynuujmy dyskusję, polityka to wszak temat przy którym wybuchają ciekawe debaty i spory:

Paweł napisał:
To że ktoś studiuje kierunek ścisły nie koniecznie znaczy że nie ma poglądów politycznych. Wydaje mi się że to raczej taki nawyk wyrobiony dlatego, że większość z nas przeszła więcej niż raz kurs alfa na którym z pewnych względów celowo unika się tematów politycznych.

Nie miałem na myśli iż ścisłowcy nie mają poglądów politycznych, ale że częściej rozmawiają na tematy bardziej techniczne. Jakkolwiek wątek polityczny ciągną tu głównie ścisłowcy:) Być może więc jednak przyczyna leży gdzie indziej, jak piszesz.

Jacek napisał:
czy młody człowiek z założenia jest niedojrzały? 35-latek może być równie niedojrzały jak 18latek. Czemu o prawach dwudziestolatka mieliby decydować trzydziestolatkowie?


Tak przekonują starożytni mędrcy, jak Arystoteles:) Można by też spytać czemu o prawach pięćdziesięciolatka mieliby decydować dwudziestolatkowie? Myślę że jest większa szansa spotkać lepiej zorientowanego 35-latka niż 20, choć oczywiście masz rację, iż poza wiekiem jest sporo innych czynników które na dojrzałość wyborcy wpływają.

Jacek napisał:
Jeszce wiele musimy się uczyć, jak być dojrzałym państwem demokratycznym


Tak się nad tym zastanawiałem i stwierdziłem że nie widzę dojrzałego państwa demokratycznego. Istnieje takie ? Niektórzy uznają za takie USA, które ma długą tradycję demokratyczną; ale co to za dojrzałość, kiedy zezwala się na "pozbywanie się" uciążliwych (nienarodzonych) ludzi, a państwo pomniejsza zakres sfery prywatnej wolności (patrz np gorąca kwestia reformy służby zdrowia w USA). Kraje skandynawskie, słynące z parlamentarnej bezkonfliktowości i współpracy regulują sposób wychowania dzieci w rodzinach. To nie jest dojrzałość moim zdaniem. Dojrzałe państwo demokratyczne powstałoby gdyby ludzie byli dojrzali pod względem moralnym i emocjonalnym (albo duchowym) oraz mieli dobrą znajomość historii i polityki; takie społeczeństwo byłoby czymś naprawdę cudownym i godnym dążenia.

Jacek napisał:
Wybacz Piotrek, że wykorzystam Twoje zdanie o miłości i niegłosowaniu i przyrównam je do postawy Polaków z czasów zagrożenia utraty naszej suwerenności: gdyby ktoś z miłości nie podejmował żadnych działań - prawdopodobnie nie byłoby Polski...

Wybaczam Jacku, szczególnie nadinterpretację, bo wyraziłem się chyba nadmiernie skrótowo w tej kwestii:) Pisałem że niegłosowanie nie musi wynikać z obojętności, ale z tego nie wynika wniosek że każde niegłosowanie to miłość do ojczyzny, ani też że nie podejmowanie żadnych działań jest miłością. Z tym że obojętność nie jest dobra zgadzam się z Tobą, w poprzednim wpisie Wesoly
Głosowanie nie jest jednak jedyną aktywnością polityczną, a jeśli naszą aktywność obywatelską ograniczylibyśmy tylko do głosowania to wtedy wpadlibyśmy w bierność (to luźny komentarz, chyba nie jest to Twoja opinia, aby ograniczać się do głosowania). Mam wrażeniem, że jest wiele płaszczyzn gdzie możemy "uprawiać politykę" i wykazywać troskę o dobro wspólne- począwszy od rodziny, przez wspólnotę alfa i inne, inicjatywy społeczne, obywatelskie (projekt ustawy.. może byśmy jakiś kiedyś stworzyli swoją drogą?Wesoly, edukacyjne,lokalne, pogłębianie świadomości i wiedzy historycznej i o polityce/politykach. Patriotą może być moim zdaniem ktoś nie idący do głosowania, a jednak z sercem zaangażowany w inne formy szeroko rozumianej aktywności politycznej, które służą innym Polakom lub Polsce. Sądzę, iż ważna jest aktywność we wspólnocie lokalnej, gminie, gdzie możemy mieć nieco większy wgląd w działania i decyzje radnych. Nie znaczy to że głosowanie uważam za obojętne, chciałem jedynie ukazać szeroką perspektywę polityczną.
Zachęcam do dalszej dyskusji:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wspólnota ALFA w Krakowie Strona Główna -> Off-Topic i inne rozmowy
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin