Wspólnota ALFA w Krakowie
Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! ( Mk 16, 15)
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Wspólnota ALFA w Krakowie Strona Główna
->
O tym co nas zastanawia...
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
FIDES QUAERENS INTELLECTUM (wiara szukająca zrozumienia)
----------------
O tym co nas zastanawia...
Sprawy wspólnoty
----------------
Zapowiedzi, wydarzenia, ogłoszenia, komentarze, uwagi, spostrzeżenia
Świadectwa
Modlitwa
Z innej beczki....
----------------
Off-Topic i inne rozmowy
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
seeker
Wysłany: Czw 21:58, 31 Lip 2008
Temat postu:
skaven napisał:
Fajnie, tylko czym się różni "joga jako taka" od pozostałych i kto konkretnie ją praktykuje ?
chodzi mi o jogę praktykowaną we własnym zakresie (bez guru) lub być może z jakiś guru-konsultantem
czyli nie guru który jest twoim panem,
od jogi w sekcie różni się tym czym różni się dowolna rzecz bez sekty od tej samej rzeczy w sekcie
(generalnie zniewoleniem)
nie twierdzę że 'joga jako taka jest ok' - o tym dyskutujemy już od paru miesięcy chyba
, ale że ten artykuł nie mówi o przypadku w którym gość przejechał się na jodze tylko na sekcie która zajmowała się jogą
skaven
Wysłany: Czw 16:55, 31 Lip 2008
Temat postu:
Fajnie, tylko czym się różni "joga jako taka" od pozostałych i kto konkretnie ją praktykuje ?
seeker
Wysłany: Śro 9:50, 30 Lip 2008
Temat postu:
Monika napisał:
Zaczęło się od niewinnych ćwiczeń, a doszło do tego, że radio w domu samo się wyłączało.
Polecam.
http://www.goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&cr=0&kolej=0&art=1217028778&dzi=1104785534&katg=
jak sam przyznał była to sekta, jaki by nie byl przewodni temat sekty nie może on być dobry bo ostatecznie celem sekty nei jest to co jest jej tematem ale właśnei zniewolenie,
są sekty także wokół temtu Bóg, ale też nie prowadzą do niczego dobrego,
także z tego artykułu wg mnie jeszcze nie wynika że to joga jako taka zniszczyła jego życie, zniszczyła ją sekta w której jakoś tam działał szatan (zapewne, skoro działy sie takie rzeczy potem)
Lucky
Wysłany: Wto 19:19, 29 Lip 2008
Temat postu:
... i może to być niestety coraz większy problem:
http://wyborcza.pl/1,87648,5491504,Plus_asan.html
Monika
Wysłany: Wto 13:03, 29 Lip 2008
Temat postu:
Zaczęło się od niewinnych ćwiczeń, a doszło do tego, że radio w domu samo się wyłączało.
Polecam.
http://www.goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&cr=0&kolej=0&art=1217028778&dzi=1104785534&katg=
seeker
Wysłany: Sob 14:05, 12 Lip 2008
Temat postu:
Piotrek masz sporo racji, że należy działać aktywnie bo brak działania to tez pewnego rodzaju działanie.
Warto jednak wg mnie zwrócić uwagę na kontekst społeczny a nie tylko religijny. Bądź co bądź żyjemy z innymi ludźmi a więc i innymi religiami i powinniśmy szanować ich prawo do własnych przekonań (brak takiego poszanowania i wchodzenie gdzieś z butami zrobi według mnie więcej zła niż pożytku).
Dlatego właśnie przy podejmowania decyzji czy zedrzeć plakat czy nie trzeba rozważyć to czy chodzi nam o kontekst społeczny czy tylko religijny, tzn czy to zło z którym właśnie walczymy jest złem też dla kogoś kto patrzy z niechrześcijańskiego punktu widzenia.
Przykładowo pornografia jest szkodliwa psychologicznie, nie tylko religijnie, i co do tego zgodzi sie wielu ludzi niekoniecznie chrześcijan. Dlatego zniszczenia plakatu pornograficznego uważam za w pełni ok (pytanie tylko o skuteczność, ale tak jak mówisz czasem to może być skuteczniejsze).
Co innego kiedy mamy do czynienia z czymś co jest złe tylko (albo głównie) w kontekście chrześcijaństwa. Wtedy nasze działania powinno być nieco inne właśnie ze względu na wyżej wspomniany szacunek. Bo trzeba też popatrzyć z innej strony jak np. świetny przykład Kuby o muzułmaninie chowającym przed nami wieprzowinę. Jeśli by doszło do czegoś takiego to będzie absurd i na pewno nie pomoże to we wzajemnych relacjach muzułmanów i chrześcijan. Z drugiej strony jak słusznie Piotrek zauważył brak informacji o Bogu nie ułatwia podejmowania wolnych wyborów, dlatego warto głosić Go.
Więc podsumowując mój punkt widzenia:
jeśli kontekst zła jest społeczny wtedy działania siłowo-destrukcyjne są usprawiedliwione a czasem nawet wskazane,
jeśli kontekst zła jest religijny wtedy raczej należy się skupić na głoszenie swoich poglądów i pokazywaniu dobra w nich w nie niszczeniu poglądów przeciwnych
PiotrekM
Wysłany: Sob 13:04, 12 Lip 2008
Temat postu:
A ja dorzucę trochę oliwy do ognia:)
Olga napisał:
Każdy ma wolną wolę, i w przypadku dzieci i dorosłych ludzi nie wolno nikim manipulować - to ma być twoja własna decyzja. I tu się objawia Miłość Boga - wolny wybór.
Zastanawiam się jak rozumieć manipulację. Skoro manipulacją jest zrywanie plakatów jogi, dlaczego manipulacją nie mielibyśmy nazwać ich zawieszania, zachęcania do pewnych treści ? Jeśli manipulacja to wylanie farby na plakat pornograficzny, dlaczego manipulacją nie jest jego trwanie i narzucanie się zmysłom wzrokowym ? Jeśli manipulacją byłoby ukrycie pewnych treści, to dlaczego manipulacją nie jest ich głoszenie ? Możemy głosić cokolwiek szkodliwego, jakkolwiek wiemy że nie jest to dobre, ale zakazać głoszenia szkodliwych treści już nie możemy ?
Jeśli mamy dokonywać własnych, wolnych wyborów i jako osoby dorosłe jesteśmy w stanie je właściwie rozeznać, to dlaczego panuje coraz większe społeczne i polityczne zezwolenie na jogę i pornografię (patrząc przykładowo na wystawy kiosków)? Czy to dbanie o wolność wyboru nie prowadzi w praktyce do dominacji treści przeciwnych chrześcijaństwu ?
Pozostawienie całkowitej wolności wyboru człowiekowi, moim zdaniem, praktycznie utrudnia mu życie z Panem Bogiem. Istnienie przeróżnych bodźców informacyjnych, w których wiele głosi treści przeciwne chrześcijaństwu, odsuwa człowieka od podjęcia zbawiennej decyzji zaufania Panu Bogu i utwierdza w przekonaniu o ważności masy innych wartości poza Bogiem: i tyczy się to nie tylko dzieci, ale i dorosłych. Przecież ludzie pozostający w niewoli grzechu nie są w stanie właściwie rozpoznać dobra i zła, choćby mieli i 4 razy po 18 lat skończone. Mają oczy ale nie widzą, a w zaślepieniu utwierdza ich duża jednostronność komunikatów, które do nich docierają np z plakatów i reklam. Słowo Boże powinno do nich docierać jak najszerzej, do tego jesteśmy powołani. Czy my, jako sól ziemi, możemy przyzwolić społecznie na współczesną "jakąkolwiek" kulturę?
Jeśli mielibyśmy się kierować zasadą wolnego wyboru człowieka, to konsekwentnie sprawiedliwym byłoby zapewnić bardziej proporcjonalne treściowo komunikaty, które do niego (do nas) docierają. Moim zdaniem wtedy połowa reklam, propagujących wartość rzeczy materialnych bez odniesienia do najważniejszego celu - do Boga, powinna zostać zastąpiona "reklamą" Bożej miłości. Wtedy człowiek w sposób bardziej wolny mógłby sobie wybrać czy woli żyć dezodorantami, jogą, pornografią, czy Panem Bogiem.
Choć czemu by nie odwrócić porządku? Jeśli współcześnie człowiek, zwłaszcza bez wychowania chrześcijańskiego, spośród wielu, wielu różnych treści spotyka gdzieś pożółkłą informację o Panu Bogu i Jego miłości, to może sobie ją wybrać, ale stawiając siebie w ten sposób często w opozycji do swojego środowiska szkolnego czy rodzinnego.
A jakby tak było inaczej: człowiek od początku wychowywany jest w chrześcijaństwie, przez rodzinę, przez otoczenie, przez szkołę, a natrafiając z czasem na pożółkłą informację o cudowności jogi może ją sobie wybrać, stawiając się wtedy w opozycji do swojego środowiska szkolnego i rodzinnego...?
Czy nie powinniśmy domagać się większego społecznego i politycznego zwrócenia uwagi na treść wszelakich komunikatów, mając na uwadze cel życia naszego i innych ludzi i kryterium dobra i zła ? Nie chodzi mi o masowe niszczenie szkodliwych plakatów, na to już o kilka wieków za późno (chociaż osobiście wolałbym oblać farbą plakat pornograficzny, który stałby przed domem mojego dziecka, innych dzieci i pogubionych dorosłych i zapłacić za to grzywnę niż pouczać ich o szkodliwości takich treści).
Ciekawą instytucją pomocną tutaj jest Rada Etyki Reklamy
http://www.radareklamy.org/
. Można do niej internetowo składać skargi na reklamy naruszające pewne standardy (jak zakaz dyskryminacji ze względu na przekonania religijne - akcja taka miała miejsce w przypadku reklam sieci House szydzącej z seksualnej etyki katolickiej: billboardów sieci House w tym stylu Rada zakazała wywieszać; i zakaz kierowanie reklam do dzieci i młodzieży, które mogłyby wpłynąć negatywnie na ich rozwój psychiczny).
Manifestacyjne inicjatywy społeczne podejmowali ostatnio Brytyjczycy, a nawet Czesi
http://www.ewangelizacja.pl/wielka-brytania-procesja-w-40-rocznice-ustawy-aborcyjnej/
pozdrawiam
Olga
Wysłany: Pią 9:53, 04 Lip 2008
Temat postu:
Wojtku, jest takie powiedzenie - kto z kim przystaje takim się staje... Widocznie za dużo przebywam z aghem
WojciAch
Wysłany: Czw 20:56, 03 Lip 2008
Temat postu:
no, dzięki, że mi troche prostujecie spojrzenie na pewne sprawy (choć czasm trzeba do tego użyć pokrętnych pytań
) w końcu po to sie zapytałem o to co zapytałem
W każdym bądź razie to że świadectwo i autorytety w tej dziedzinei są ważne to jak najbardzej sie zgadam, z tym że w odpowiedzi na plakat jo gi nie widzialem zadnego który by dawał temu przeciwwagę. więc pis AK
pewnie dalej będzie w użyciu
(w końcu lepsze to od zry wania plak atów )
EDIT:
gdyby nie Olga to bym pomyślał że sami EjAIjEowcy się tematem zainteresowali (o zgrozo wiekszość informatyków
- widać nie piszą magisterek
)
Kuba
Wysłany: Śro 20:55, 02 Lip 2008
Temat postu:
bardzo ciekawe pytanie, może rzeczywiście warto by było założyć osobny temat?
A wracając do pytania WojciAcha jeszcze, to całkowicie zgadzam się z Olgą. W ogóle pomysł traktowania dorosłych tak samo jak dzieci wydaje mi się absurdalny.
Czy podobałoby Ci się WojciAchu, gdyby jakiś X decydował za Ciebie, bo ten X uważa, że ma rację? Np. gdyby jakiś Muzułmanin chował przed Tobą wieprzowinę, żebyś nie mógł jej zjeść? Albo gdyby ktoś zrywał plakaty perspektywy?
Poza tym jeszcze raz: jest więcej niż 2 możliwości - reagujemy lub nie. Bo możemy jeszcze zwrócić komuś uwagę, dać własne świadectwo. I ten trzeci sposób wydaje mi się właściwy w odniesieniu do osób, które decydują o sobie.
A co do autorytetów, to zgadzam się, bo wydaje mi się, że to właśnie ta trzecia droga. Po pierwsze autorytety każdy wybiera sobie sam - wolna wola. Po drugie autorytet (tak w uproszczeniu) to ktoś, kto swoją postawą potwierdza to, co głosi. Czyli dawanie świadectwa
seeker napisał:
inną, smutniejszą ale czasem prawdziwą odpowiedzią na Twoje pytanie Wojtku jest strach, bo prostu ludzie się boją czasem zwracać innym uwagę czy interweniować
To prawda, ale nasuwa mi się też takie pytanie, czy zawsze nasza interwencja ma sens? Np. czy upominanie na ulicy każdego, kto kupuje pornografię w kiosku, może przynieść jakieś pozytywne efekty? Bo mi się wydaje, żę tyko umocni stereotyp "nawiedzonych" katolików. Zatem kiedy jest strach a kiedy realizm?
seeker
Wysłany: Śro 14:27, 02 Lip 2008
Temat postu:
tak, czy Kościół też powinien o tym pomyśleć? czy w ogóle uważacie że w dzisiejszych czasach autorytet Kościoła podupadł? bo mi sie wydaje że tak, pytanie co z tym można zrobic i czyja to wina ...
(btw. chyba sie offtopic robi ...)
michau
Wysłany: Śro 14:15, 02 Lip 2008
Temat postu:
Na całym świecie rasizm zawsze w prostej linii prowadził do buntu
W człowieku drzemie przekora... wynikająca zapewne z wewnętrznego poczucia wolności. Wydaje mi się, że w związku z tym przekonania, do których człowiek dochodzi po dłuższej analizie zagadnienia czy wręcz na podstawie pewnych własnych (możliwe, że złych) doświadczeń są pewniejsze czy też stabilniejsze. Są one bardziej... "własne".
Wydaje mi się również, że istnieje tylko jedno rozwiązanie tego problemu, a jest nim pojęcie autorytetu. Komuś, kogo darzę autorytetem, jestem w stanie zaufać, traktując jego przekonania jako swoje (oczywiście przekonania dotyczące dziedziny życia w której jest on autorytetem). Nie widzę wówczas konieczności sprawdzania czegoś, żeby osobiście przekonać się o drzemiącej w tym czymś szkodliwości. Rodzice powinni więc chyba w pierwszej kolejności pomyśleć właśnie o wypracowaniu autorytetu.
seeker
Wysłany: Wto 20:15, 01 Lip 2008
Temat postu:
inną, smutniejszą ale czasem prawdziwą odpowiedzią na Twoje pytanie Wojtku jest strach, bo prostu ludzie się boją czasem zwracać innym uwagę czy interweniować
Olga
Wysłany: Wto 13:08, 01 Lip 2008
Temat postu:
"Rasizm" Wojtku bierze się stąd, że według prawa w naszym kraju rodzice odpowiadają za dzieci dopóki nie skończą 18 lat
i dzieci chłoną wszystko, dopiero w jakimś tam wieku (u jednych to bedzie 13, 17, a u niektórych nawet 25 lat
) człowiek ma już jakoś ukształtowany światopogląd i może decydować za siebie i stwierdzać co jest dla niego dobre. A u małych dzieci to wiadomo, że nie potrafią jeszcze decydować (tu by się przydał ktoś z pedagogiki jako autorytet
) Zadaniem rodziców jest oczywiście wychowanie dziecka na dobrego obywatela i chrześcijanina i chronienie swojej pociechy przed złęm tego świata jest jak najbardziej zrozumiałym odruchem. Ale też można w ten sposób dziecku wyrządzic krzywdę przeginając w durgą stronę - życie pod kloszem sprawi, że albo będzie nieczulym egoistą albo odwrotnie - pierwsza trudna sytuacja, jakieś niebezpieczeństwo wywoła załamanie czy depresję. I tu się zgadzam z seekerem
Cytat:
jednym z ważniejszych zadań rodzica jest takie wychowanie dziecka żeby umiało samo decydować
Każdy ma wolną wolę, i w przypadku dzieci i dorosłych ludzi nie wolno nikim manipulować - to ma być twoja własna decyzja. I tu się objawia Miłość Boga - wolny wybór.
Tak samo z jogą. Ok, wiemy, że to złe. Ale większym argumentem nie będzie niszczenie plaktatów czy publikacji (które nie wiem czemu kojarzy mi się z przemocą... albo ze Świętą Inkwizycją i paleniem ksiąg na stosie...) tylko raczej świadectwo czy uświadomienie człowieka o niebezpieczeństwie. Bo człowiek jest taki, że na agresję reaguje agresją, siłą na siłę, a powinniśmy podchodzić do siebie z miłością. Co nie musi wykluczać stanowczości i radykalności w naszych poglądach
WojciAch
Wysłany: Wto 7:50, 01 Lip 2008
Temat postu:
Dzięki Łukasz że to powiedziałeś.
Adn Kuba.
Ok, no to teraz zadam podchwytliwe pytanie: a skąd się bierze ten "rasizm"
że dorośli mogą a dzieci nie mogą ? skoro Rodzić A nie pozwoli swojemu dziecku a' na joge i powiedzmy mówi mu że to jest złe, albo jak idzie koło kiosku to np odwraca jego uwage od "kolorowych gazet", a jeżeli by zobaczył że a' jest jakoś interesuje sie tymi rzeczami to by zareagował, a jeżeli widzi że osoba B coś takiego robi to nie reaguje. Dlaczego ? Dlaczego jezeli uznajemy ze jakies zachowanie\ograniczenie jest dobre dla dzieci to je robimy, a dla innych dorsłych juz nie ?
seeker
Wysłany: Nie 18:52, 29 Cze 2008
Temat postu:
WojciAch napisał:
Dzięki Twoje rozumowanie ma swoje racje.
Kuba napisał:
Tak jak pisze michau, ludzie mają wolność wyboru. Pozbawianie ich jednej z możliwości to jest według mnie zwykłe manipulowanie nimi. Przecież kwestia odpowiedzialności za innych, w ogólnym przypadku, to nie jest prawo do decydowania za nich!
a tak nawiązując do tego to (w szczególnym przypadku) jak ma się to co mówisz do rodzicielstwa i odpowiedzialności rodziców za dzieci ? przecież dzieci "chłoną" wszytko (wzorce) jak leci, czy rodzice nie powinni decydować za nich i chronić je?
jeśli chodzi o dzieci to tutaj też nie jest tylko tak że decydujesz za nie, chronisz i zapodajesz wzorce które ty uważasz za dobre,
oczywiście jakieś wzorce im dajesz żeby miały dobrą podstawe, ale jednym z ważniejszych zadań rodzica jest takie wychowanie dziecka żeby umiało samo decydować,
tak samo z wychowaniem chrześcijańskim, nie chodzi o to żeby wtłoczyć dziecku do głowy zbiór zasad i praktyk i żeby potem było dobrym katolikiem, dobrym człowiekiem, chodzi o to żeby nauczyć najważniejszej rzeczy czyli miłości do Boga, żeby samo mogło stowrzyć relacje z Nim,
tego nie da się nauczyć tylko na schematach i wzorcach
Kuba
Wysłany: Nie 11:57, 29 Cze 2008
Temat postu:
No tak, oczywiście. To jest właśnie pewien szczególny przypadek, dlatego podkreśliłem "w ogólnym przypadku"
Dzieci nie mogą odpowiadać za siebie, bo nie są wystarczająco rozwinięte. Jest to naturalna funkcja rodziców, żeby za nie decydować.
Natomiast ciężko traktować każdego jakby nie był wystarczająco rozwinięty i nie mógł decydować sam o sobie.
WojciAch
Wysłany: Nie 11:33, 29 Cze 2008
Temat postu:
Dzięki Twoje rozumowanie ma swoje racje.
Kuba napisał:
Tak jak pisze michau, ludzie mają wolność wyboru. Pozbawianie ich jednej z możliwości to jest według mnie zwykłe manipulowanie nimi. Przecież kwestia odpowiedzialności za innych, w ogólnym przypadku, to nie jest prawo do decydowania za nich!
a tak nawiązując do tego to (w szczególnym przypadku) jak ma się to co mówisz do rodzicielstwa i odpowiedzialności rodziców za dzieci ? przecież dzieci "chłoną" wszytko (wzorce) jak leci, czy rodzice nie powinni decydować za nich i chronić je?
Kuba
Wysłany: Nie 0:03, 29 Cze 2008
Temat postu:
O jodze było już trochę dyskusji tu:
klik
Myślę, że nie ma sensu zaczynać tego samego tematu w innym wątku.
Tak w dużym skrócie: joga to używanie pewnej energii "kosmicznej", niby naturalnej i neutralnej. Ale tak naprawdę, ta energia pochodzi od wrogich nam istot duchowych (demonów?). Praktykując jogę, można otworzyć sie na ich wpływ. Czyli taki okultyzm, tylko zamaskowany.
Polecam świadectwo o. Verlinde, jest link w wątku, który podałem wyżej.
maciupa
Wysłany: Sob 23:35, 28 Cze 2008
Temat postu:
a no właśnie czemu joga jest szkodliwa , bo od tego trzeba by zacząć ?
Kuba
Wysłany: Sob 18:29, 28 Cze 2008
Temat postu:
WojciAchu, nie zgadzam się z Tobą.
Tak jak pisze michau, ludzie mają wolność wyboru. Pozbawianie ich jednej z możliwości to jest według mnie zwykłe manipulowanie nimi. Przecież kwestia odpowiedzialności za innych, w ogólnym przypadku, to nie jest prawo do decydowania za nich!
Aby „ustrzec nieświadomych od niebezpieczeństwa”, można na przykład rozpowszechniać informację o szkodliwości jog. Wtedy bierzemy odpowiedzialność za innych ludzi – nie pozostawiamy ich w niewiedzy – a jednocześnie szanujemy ich wolną wolę.
Poza tym, ja także mam wątpliwości, czy taka dywersja wymierzona w „złą” instytucje jest rzeczywiście chrześcijańskim działaniem. Tak rozumując, powinniśmy iść i ukraść coś z „Biedronki”, bo podstawą działania tej sieci jest rażące łamanie praw pracowników więc jest „złą” instytucją. (Może teraz już nie, ale kiedyś było o tym głośno i taki przykład mi się nasunął
)
WojciAch
Wysłany: Pią 19:49, 27 Cze 2008
Temat postu:
@Łukasz - joga bo plakaty z jogą sie dość czesto "spotykałem" w okolicach AGHu. A pornografia... no cóż dzięki Bogu nie reklamują jej na słupach ogloszeniowych choć niektóre reklamy (play) czy gazetki w witrynach kiosku aż się proszą o chlust farby...
@Michał - tu jeszcze dochodzi działanie wprost wymierzone w portfel "złej" instytucji.
a co do szerszego pytania to jakby na nie spojrzeć inaczej i zapytać: czy chrześcijanin powinien poznać na własnej skórze jak jakieś dziadostwo działa ? (np czy musi "przeanalizować" reklame z wyuzdaną panią żeby stwierdzić ze tego nie chce?) czy przyrzeczenie chrzcielne - wyrzekam sie wszystkiego co prowadzi do złego nie jest mobilizujące do tego żeby ustrzec nieświadomych od niebezpieczeństwa. przecież "Jest droga która wydaje się słuszna, lecz w rezultacie prowadzi do zguby"... Powiedz mi ile osób ma wyostrzone sumienie i wiedze o różnych (new age)o pochodnych rzeczach, żeby powiedziec: tego nie chce - to mnie oddali od Boga ? Jak podchodzimy do kwestii odpoweidzialności za innych ?
PS(dalej czekam na klasyfikacje takiego zachowania.. )
maciupa
Wysłany: Pią 10:17, 27 Cze 2008
Temat postu:
pozostaje pytanie dlaczego joga?
michau
Wysłany: Pią 0:06, 27 Cze 2008
Temat postu:
Cześć
Tutaj można podjąć dużo ciekawszy problem. Czy odcinanie ludzi od złych źródeł informacyjnych jest właściwym sposobem prowadzenia walki ze złem? Przykładowo - jeśli unicestwimy wszystkie istniejące publikacje książkowe czy też witryny internetowe, których przekaz jest bezpośrednio albo pośrednio sprzeczny z nauką Kościoła, czy byłoby to słuszne? Czy odcinanie ludzi od takiej wiedzy nie jest częściowym pozbawianiem ich wolności wyboru? Wszak wolny wybór jest wtedy, kiedy można dokładnie rozpoznać wszystkie istniejące alternatywy. Jak myślicie ?
seeker
Wysłany: Czw 23:34, 26 Cze 2008
Temat postu:
właśnie też mi o to chodziło - czy aby na pewno to jest chrześcijańskie działania?
a drugie pytanie to czemu akurat joga? a nie np. pornografia?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par
HEDONISM
Regulamin