Autor |
Wiadomość |
katarina |
Wysłany: Śro 3:09, 07 Maj 2008 Temat postu: |
|
że nie ma przyjaźni i jesteśmy skazani sami na siebie...
to naprawdę mocno rozwala człowieka od środka...wtedy rani się siebie i przyjaciół; trudniej jest o szczerą rozmowę i łatwiej o kolejne wątpliwości...
i nawet jeśli próbuje się ochronić przed negowaniem przyjaźni Jezusa wymyślając, że to taka "platońska idea", że ludzie nie są zdolni do przyjaźni, ale Bóg w sumie da radę.. robi się wielka dziura w relacji z Nim...
kuracja: kurs Alfa a w szczególności modlitwa osobista, modlitwa wstawiennicza, spotkanie dobrych ludzi, cierpliwi przyjaciele |
|
|
Cartoon |
Wysłany: Pią 1:18, 29 Lut 2008 Temat postu: |
|
Ale mam ubaw... bo mnie z kolei to się kolega w liceum pytał, czy ja to zawsze muszę być taka 'średniowieczna dziewczynka' |
|
|
WojciAch |
Wysłany: Czw 16:32, 28 Lut 2008 Temat postu: Re: I kolejne kłamstwo |
|
Łukasz/Jagoda napisał: | ...jest takie, że urodziłem się w niewłaściwym czasie, że powinienem się był urodzić np 20, 40, czy ileś tam lat wcześniej. |
Mój kolega w podstawówce i liceum mówił mi że ja to ze średniowiecza jestem |
|
|
Łukasz Gawlik |
Wysłany: Czw 9:49, 28 Lut 2008 Temat postu: I kolejne kłamstwo |
|
Kolejne kłamstwo do którego czasem próbuje mnie przekonać szatan jest takie, że urodziłem się w niewłaściwym czasie, że powinienem się był urodzić np 20, 40, czy ileś tam lat wcześniej. Że byłbym wtedy szczęśliwszy, że lepiej/łatwiej byłoby mi żyć - łatwiej, lepiej mógłbym wykożystywać swe talenty.
A drugie podobne - próbuje przekierować moje myśli na to co będzie za godzine, jutro, w wekend, w najbliższe święta, wakacjie, że: "wtedy to będę żył, wtedy to będę szczęśliwy". Tak żeby żyć oczekiwaniami, żyć przyszłością, nadziejami - wszystko tylko nie teraz.
A ja włąśnie chcę żyć tu i teraz a na przyszłość patrzyć po to tylko aby coś zaplanować. A nadzieja JEST jedna!
Przyszłość i przeszłość należą do Boga. Teraz - należy do mnie! |
|
|
Lacieja |
Wysłany: Sob 21:49, 23 Lut 2008 Temat postu: |
|
A mnie zawsze kusił wmawiając, że się nie nadaje do czegoś tam. Dopiero odkrycie, że "cudownie zostałam stworzona", że "cenna jestem w oczach Boga" pomagało. Długo trwało nim odkryłam swą wartość i piękno. |
|
|
Łukasz Gawlik |
Wysłany: Pią 8:32, 22 Lut 2008 Temat postu: Trochę o warsztacie wroga |
|
Przeczytałem tą książkę którą mi Jacek pożyczył (Listy starego diabła do młodego) - i wiele światła rzuciła mi na to wszystko.
Chyba przeczytam ją jeszcze raz przed oddaniem
Główna myśl jaka się wysnuwa z tej książk, i z słów ojca z rekolekcji na których byłem to to, że szatan nie dba o to czy my coś robimy dobrze czy źle. Wiadomo - jest dla niego lepiej jeśli źle niż dobrze, ale możeby robić wieeeeele dobrego, ale nie mieć żywej relacji z Bogiem. Nie pozostawiać z Nim w takiej równowadze miłości - która jest szczęściem.
A jeszcze jeden wniosek - podkreślany właśnie przez ww. ojca - to gdy szatan kusi (rodzi w nas jakąś myśl która jest pychą, krzywą pokorą, lub rodzi niepokój unieszczęsliwiając - nie służący ku wzrostowi ku Bogu) to: NIE gadać wogóle z szatanem, od razu iść z tym do Boga i wrecz naskarżyć (to ostatnie o skarżeniu to już mój dotatek).
A z praktyki - barrrdzo wiele myśli z pozoru nie jakieś nawet złe (ale wiadomo, złe z gruntu też) "dziwnie się rozpływa" gdy w myślach mówię: "Tatusiu - patrz co on mi znowu poddaje, popatrz co on mi robi - co Ty o tym myślisz?"
To walka na śmierć i życie - łatwo nam o tym zapomnieć i skupić się na tej powierzchowności świata - a to tylko matrix, reszty świata nie widzimy. |
|
|
terenia |
Wysłany: Czw 18:11, 21 Lut 2008 Temat postu: |
|
wiecie co jeszcze mnie drażni, że szatan zwraca dużą uwagę na uczucia i przeżycia, ja mam tera taki okres, że Pan chce coś we mnie skruszyć, i w sumie modle się o to, ale to jest taka modlitwa bez wiary...i znowu się o to modle, i znowu...bo przecież nie przeżyłam nic nadzwyczajnego. I to jest straszne, że ja w tym momencie nie ufam Jego Słowu, że skoro Go poproszę to przyjdzie tylko czekam na jakieś "mistycznie" przeżycie.
diałbu mówie NIE!
ufam Słowu-przez wiarę.
ten temat jest bardzo potrzebny,
2kor2 11
"ażeby nie uwiódł nas szatan, którego knowania są nam dobrze znane"
w innym tłumaczeniu jest:
"Aby nas szatan nie podszedł, jego zamysły bowiem są nas dobrze znane"
tak sparafrazować to można odwracając kolejność zdań podrzędnych,
jego zamysły są nam dobrze znane, aby nas nie podszedł,
i warto poznać jak zły działa, aby go pokonać
Jk4,7b
"Bądzcie więc poddaniu Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was"
i 1P5,7
"Mocni w wierze przeciwstawiajcie się jemu. Wiecie, że te same cierpienia znoszą bracia wasi na świecie"
jejku naprawdę trzeba "z drżeniem i bojaźnią zabiegać o własne zbawienie"
` |
|
|
WojciAch |
Wysłany: Śro 8:34, 20 Lut 2008 Temat postu: |
|
Kinga odpowiedziała na wasze pragnienie czytania czytelnego tekstu i przetłumaczyła tekst pisany pismem "Times New Wojtek" na "Times New Roman" (nie wiem dlaczego wszyscy wolą bardziej pismo Romana )
Powtarzając: jest bardzo stare jeszce zprzed nawrócenia i troche jest to przesuniete bardziej w strone "ja robie" niż w strone "Bóg robi" ale zamieścilem to bo pasowało do tematu.
Kod: |
8. I. 2005
Szatan, zastawia na nas przeróżne pułapki, działa jak wilk w owczej skórze i zawsze próbuje nas pozbawić Pokoju Bożego, który daje nam Pan w sakramentach i modlitwie. Zawsze atakuje niespodziewanie, znienacka, w różnych sytuacjach podsuwa złe myśli i robi to właśnie wtedy, gdy nie jesteśmy skupieni na swoich zajęciach, w różnych sytuacjach, gdy nagromadziły się w nas jakieś emocje (on próbuje im nadać takie cechy i taki wyraz, aby ich skutkiem był grzech), a także wtedy, kiedy jesteśmy blisko Boga – w stanie łaski próbuje obrócić nasze szczęście w naszą klęskę. Zastawia na nas pułapki różne, od najprostszych, najpowszechniejszych, przede wszystkim pycha gdy jesteśmy blisko Boga, także inne grzechy główne. Zastawia na nas też bardzo skomplikowane, inteligentne i przemyślane pułapki, takie, o których często na początku nie zdajemy sobie sprawy, czym w istocie są, czasem na początku śmieszne, niepozorne, niewinne, są czubkiem góry przykrytej chmurami i są początkiem machiny, która chce zniewolić naszą duszę, wydrzeć nam sumienie, by w końcu zawładnąć nasze serce i zatracić duszę w piekle. Dziś w Internecie jest bardzo wiele zagrożeń, zwłaszcza dla młodych, nie zakotwiczonych jeszcze mocno w wierze. Łazimy po różnych stronach, klikamy z odsyłacza na odsyłacz, jesteśmy jakby w innym świecie, odcięci od rzeczywistości (w świecie obok nas mogą dziać się różne rzeczy, ale my w takim stanie nawet się nad nimi nie zastanowimy i tylko machniemy na to ręką) w takim stanie, czasem jakby z takiego uczucia niewiedzenia co zrobienia, przychodzą nam do głowy różne myśli, na początku zawsze niewinne i nieśmiałe, pod jakimś śmiesznym, błahym byle pretekstem wchodzimy na strony, na których czekać może na nas zagrożenie, które pod kolejnymi pretekstami będzie naszą wolę skłaniać do klikania na kolejne linki o ciut większym zagrożeniu i nawet się nie spostrzeżemy, gdy wejdziemy na strony, na których zło będzie na nas tak mocno oddziaływało, że nasza wola omamiona i otumaniona przez kolory, intonacje może muzyką, a przede wszystkim grafiką skłoni się ku złemu, ku grzechowi, ku uciesze szatana, który jak pająk czeka, aż jego ofiara zamota się w jego sieci tak, aby już nie mogła się z nich wydostać i aby straciła siły do obrony, by móc w końcu ją pożreć. Na przykład szukając czegoś w wyszukiwarce o zawieraniu znajomości z pewnością trafimy na tematy związane z podrywaniem, sprawami kobieco-męskimi wchodząc na nie dalej być może gdzieś pojawi się jakiś odsyłacz na stronę o erotyce, a może nawet taka myśl przyjdzie nam „sama” do głowy. To jest kuszenie szatana! Jeśli w tym otumanieniu – odłączeniu się od rzeczywistości klikamy na taki odsyłacz, to z takich niby mało erotycznych stron dostaniemy się z całą pewnością na strony pornograficzne, o takiej zawartości, o której i do której nasze myśli by nigdy nie doszły, od których włos się jeży na głowie i człowiek się gorszy tym, co widzi, gdyż patrzy na ogromne obrzydliwości. Ta obrzydliwość, widok tak bezwstydnego grzechu, powoduje w naszym sumieniu odrazę i poranienie. Sumienie daje nam znać, jak bardzo złe i obrzydliwe w oczach Boga jest to, co oglądamy. Potem ciągle te sceny wracają nam do pamięci, ten grzech, który popełniliśmy oglądając takie strony, powoduje to, że te myśli z tymi scenami ciągle wiercą nam dziurę, aby wedrzeć się do naszego serca i zniszczyć wszystko to, co do tej pory zbudowaliśmy dzięki modlitwie, sakramentom, dzięki łasce. Te myśli które wywołały zgorszenie powodują wstyd, podsuwając chęć ukrycia się przed Bogiem, odejścia od źródła łaski, bo to, czym się ukalaliśmy jest zupełnie przeciwne temu, czym obdarza nas Bóg. Przez to powstaje w naszej duszy zamęt, wstyd, chęć ukrycia się przed Bogiem. Szatan właśnie tego chce, taki jest jego cel, odłączyć duszę od więzi z Bogiem, potem ją omamić jakimś świecidełkiem, czymś co wydaje się być lepsze od Chrystusa, taką rzeczą która pozwoli szatanowi na zepchnięcie Boga na drugi i dalszy plan. Wszystko po to, aby zniewolić duszę pod pozorem prawdziwej wolności, by w końcu człowiek nie umiał odróżnić dobra od zła, by nie potrafił wrócić do Boga, by nie umiał Go szukać, by nie potrafił myśleć rozumnie i mądrze, by w końcu nigdy nie potrafił stanąć w Prawdzie. Szatan nie dokona w nas swoimi kuszeniami i pułapkami tego wszystkiego od razu, będzie działał stopniowo, spróbuje pokazać że Komunia Święta to nie jest nic ważnego, że to tylko opłatek, a nie sam Chrystus wcielony, że spowiedź to coś dla mięczaków, że do kościoła można nie chodzić, bo po co tracić półtorej godziny ze swojego czasu, aż w końcu spowoduje to, że Kościół stanie się obcy. Podczas tego całego procesu zabijania sumienia i niszczenia wiary, diabeł będzie starał doprowadzić do tego, byśmy się nie modlili, aby nasz najpowszechniejszy i najprostszy, a za razem znakomity sposób i utrzymania i wytrwania w wierze był przez nas odbębniony, pomijany, zaniedbywany i w końcu zapomniany i nieużywany. Wszystko po to, by on mógł spokojnie działać na naszą szkodę i nas pogrążyć w grzechu i w śmierci duszy.
Tak my, nie tylko surfując po Internecie ale i w codziennym życiu, musimy stale rozważać i kontrolować nasze myśli, bo myśl staje się naszym udziałem, staje się nasza, gdy ją przyjmujemy, możemy ją też odrzucić jeżeli badając ją sumienie podpowie nam, że jest zła, albo też może być nijaka, wtedy trzeba się nad nią głębiej zastanowić w Prawdzie i w spokoju. Gdy jednak przyjmiemy myśl pochodzącą od złego za swoją zgrzeszymy. Wtedy zawsze możemy przyjść do Samego Boga i prosić Go o przebaczenie, w sakramencie pojednania. W sakramencie, w którym Bóg odcina od nas zło i zniszczenie jakie dokonało się w naszej duszy, z naszej woli i było naszym udziałem. Musimy zawsze wiedzieć, że póki żyjemy na tym świecie Bóg czeka na nas, abyśmy do Niego przyszli i z Nim się weselili, zwłaszcza wtedy, gdy utracimy spokój naszego ducha, gdy szatan swoimi podstępami skłoni nas ku grzechowi, gdy ulegniemy jego kuszeniom. Właśnie wtedy, gdy jesteśmy pozbawieni łaski uświęcającej i jesteśmy w stanie grzechu ciężkiego (śmiertelnego), trzeba nam jak najprędzej przeprosić Boga za to, czego się dopuściliśmy i szczerze za to żałować, wtedy Pan przyjdzie i ukoi nasze serce w tym jakże pięknym sakramencie i w modlitwie po nim, kiedy będziemy mieć świadomość, że sam Bóg Ojciec przebaczył nam nasze winy, aby wszystko móc zacząć od nowa i aby znów zacząć kroczyć ku świętości. Strzeżmy się jednak szatana, który atakuje nas w najmniej odpowiednim czasie i w nasze słabe strony, módlmy się więc do Boga, Matki Bożej i Wszystkich Świętych o wytrwanie w łasce i rozwijanie jej w swoim sercu, o to, abyśmy umieli dobrze rozeznawać dobre i złe myśli, by uchronić się od szatana.
Amen
Bez łaski Twojej Panie jestem marnym pyłem, tylko w Twojej łasce raduję się Panie. Proszę obdarz mnie Swoją łaską, obdarz mnie Darami Ducha Świętego, abym mógł żyć w łasce, dla Ciebie i ku Twojej Chwale, a także dla uświęcenia innych. Jezu ufam Tobie. Maryjo dopomóż.
|
|
|
|
Łukasz Gawlik |
Wysłany: Nie 18:06, 17 Lut 2008 Temat postu: O to to to.. |
|
Tak jest jak mówisz.
Usypia naszą czujność albo popycha nas do popadania w skrajności - wszystko aby tylko nie żyć z Bogiem w jedności i miłości, w równowadze (bo bylibyśmy szczęśliwi).
Już nie wspomnę, że jedna z jego podstaw to podszyć się pod nas samych - udać, że to nie on tylko my sami coś wymyślilismy. Coś nas denerwuje, ale pytanie dlaczego to nas denerwuje, czy problem jest gdzieś, czy w nas (bo szatan nas podprowadza do stanów nerwowych)
ps. Książka pożyczona od Jacka (Listy starego diabła do młodego) jest świetna. |
|
|
terenia |
Wysłany: Wto 22:12, 12 Lut 2008 Temat postu: |
|
chodzi mi o to, ze czasem nasze modlitwy nie są szczere, przynajmniej ja bym czasem bardzo chciała powiedzieć, że tak jest, ale na daną chwilę nie mogę a tak czasem trochę bezmyślnie powtarzam i potem dopiero się łapie, że to nie tak.
i póki nie zauważę, że coś nie tak to nie da rady tego wyznać, i zmienić...
i myślę, ze tak szatan usypia naszą czujność. |
|
|
Krysia |
Wysłany: Pon 23:48, 11 Lut 2008 Temat postu: |
|
terenia napisał: |
tez myślę, ze taką sztuczką szatana są często powtarzane modlitwy...tzn jak np mówię coś czego woogóle nie czuje, i tak przez jakiś czas sami siebie oszukujemy np: Panie Jezu oddaje Ci wszystko(ale wakacje sama sobie zaplanuje) |
A możesz to bardziej wyjaśnić co masz na myśli? |
|
|
terenia |
Wysłany: Pon 20:51, 11 Lut 2008 Temat postu: |
|
jest tez tak już nam(przynajmniej mi) wmawiane od dzieciństwa, ze pierwsze się trzeba poprawić, a potem dopiero przyjść do Boga, a gdy staramy sie sie poprawić, taka wielka frustracja-bo bez Boga nic nie możemy uczynić,
tutaj warto przyznać sie do bezradności i potem przyjąć Łaskę, przyjśc do Pana i z NIm się zmieniać,
ojoj czasem coś znam intelektualnie, a droga z głowy do serca ....jest ciężko
warto pamiętać, że Pana Bóg nas nie oskarża, tylko pokazuje co jest nie tak, a szatan jest naszym oskarżycielem
tez myślę, ze taką sztuczką szatana są często powtarzane modlitwy...tzn jak np mówię coś czego woogóle nie czuje, i tak przez jakiś czas sami siebie oszukujemy np: Panie Jezu oddaje Ci wszystko(ale wakacje sama sobie zaplanuje) |
|
|
agietka |
Wysłany: Sob 20:18, 02 Lut 2008 Temat postu: |
|
Ja mam To co? Na spotkanie wspólnoty w środę przyniosę. |
|
|
Łukasz Gawlik |
Wysłany: Sob 10:20, 02 Lut 2008 Temat postu: Dobre |
|
Świetne jest to co piszesz Jacek i daje do myślenia.
Sam nie raz doświadczałem własnie takich zależności jak pisze w tym fragmencie.
I tu pytanie: ma ktoś może tą książkę do pożyczenia na okres ok 1m-ca?
Chetnie bym to przeczytał. |
|
|
Jacek |
Wysłany: Pią 22:39, 01 Lut 2008 Temat postu: |
|
co do tematu chciałbym podać cytat z książki "Listy starego diabła do młodego" Lewisa:
Cytat: | Chwilowo widzę tylko jedną rzecz, którą się trzeba zająć. Twój pacjent stał się pokorny; czy zwróciłeś jego uwagę na ten fakt? Każda cnota staje się dla nas mniej groźna z chwilą, gdy człowiek nabierze przekonania, że ją posiada, a w odniesieniu do pokory jest to szczególnie prawdziwe. Zaskocz go znienacka, w momencie gdy będzie rzeczywiście ubogi w duchu, i przemyć do jego świadomości tę wynagradzającą refleksję: "Na Jowisza! zaczynam być pokorny", a prawie natychmiast pojawia się pycha - pycha z własnej pokory. Jeśli spostrzeże w tym niebezpieczeństwo i będzie próbował stłumić tę nową postać pychy, uczyń go dumnym z tej próby - i tak dalej poprzez tyle stopni, ile ci się spodoba, lecz nie posuwaj się w tym kierunku zbyt daleko, abyś nie obudził w nim poczucia humoru i proporcji, w takim bowiem wypadku tylko się z ciebie wyśmieje i pójdzie spać. |
Cytat: |
Wszystkie te uczucia dobrze podsumowuje modlitwa pewnej młodej ziemianki: "Dobry Boże, spraw, bym była normalną, współczesną dziewczyną!" Dzięki podejmowanym przez nas trudom, coraz częściej będzie to oznaczało: "Uczyń mnie bezczelnym babskiem, flirciarą, kretynką i pasożytem" |
|
|
|
Krysia |
|
|
WojciAch |
Wysłany: Nie 12:20, 20 Sty 2008 Temat postu: |
|
To w sumie całkiem duża porcja tekstu i nie wiem czy chcę i czy znajde czas zeby to zrobić. szczególnie że jest to dość stary kotlet, jescze z przed "narodzenia na nowo" i pomimo tego ze "teologicznie" jest ok(dlatego go zamieścilem), to w tej chwili dodał/zmienił bym tam całkiem sporo. więc jeżeli to zrobie to napewno nie szybko. |
|
|
Łukasz Gawlik |
Wysłany: Nie 11:01, 20 Sty 2008 Temat postu: Prośba |
|
Wojciech jak znajdziesz trochę czasu to przepisz ten tekst na kompa. Mimo moich dobrych chęci nie mogę rozszyfrować niektórych słów i czasem zatracam sens.
Przeczytałem ok. 1,5 strony i na tyle na ile zrozumiałem podzielam to co tam piszesz. Powiem więcej - sam bardzo mocno doświadczałem w pewnym okresie takiego nieodpartego kuszenia aby podążać za odsyłaczami - z wiadomym skutkiem.
Pamiętam, że po którejś spowiedzi (i podjęciu przezemnie pewnych kroków) Bóg jakby dał mi siłę do sprzeciwienia się temu. I tak już, Bogu dzięki, jest do teraz - i niech tak pozostanie. |
|
|
WojciAch |
Wysłany: Sob 21:44, 19 Sty 2008 Temat postu: |
|
to jest tekst pisany odręcznie:)
a zachęta... w sesji warto potrenować czytanie cudzego pisma, na wypadek gdyby od kogoś trzeba było pożyczyć zeszyt z wykładami |
|
|
Jacek |
Wysłany: Sob 20:23, 19 Sty 2008 Temat postu: |
|
a co to jest?, bo nie chce mi sie czytac, zachec mnie do przeczytania tego |
|
|
WojciAch |
|
|
Krysia |
Wysłany: Pią 21:53, 18 Sty 2008 Temat postu: |
|
Czasem Szatan atakuje nas w ten sposób, że wpływa na nasze zachowanie mimo, że tego nie chcemy np. Możemy zacząć się agresywnie zachowywać do ludzi nas otaczających (choć normalnie tak się nie zachowujemy) i nie panować w pełni nad tym.
Obrona: zwrócenie się do Boga w modlitwie |
|
|
WojciAch |
Wysłany: Wto 11:27, 15 Sty 2008 Temat postu: |
|
Janek coś mi sie zdaje że musze skończyć moją przerwę i wziąć się w końcu do roboty
P.S.
jakbym zapomniał tu czegoś wrzucić w ciagu Tygodnia to prosze o przypomnienie bo teraz mam inne rzeczy na glowie |
|
|
janheski |
Wysłany: Wto 11:02, 15 Sty 2008 Temat postu: |
|
Jedną z rzeczy, którą właśnie dzisiaj obczaiłem jest to, że zły mnie ciągle rozprasza i że robię sto rzeczy na raz zamiast się skupić na jednej rzeczy. Obczaiłem dzisiaj, że Bóg chce, abym był skupiony na tym co robię, abym był skupiony na Bogu jak się modlę i abym był skupiony na nauce jak się uczę, a nie jakieś przerwy, uczenie się dwóch rzeczy na raz, przerwa na jedzenie, przerwa na pocztę, przerwa na gg, przerwa na ... I moja nauka czy cokolwiek innego to była jedna wielka przerwa. |
|
|
Łukasz Gawlik |
Wysłany: Pon 10:50, 14 Sty 2008 Temat postu: Jakie znacie kłamstwa? |
|
Przyszło mi do głowy żeby zrobić takie zestawienie broni wroga. Podzielić się tym co zauważamy, czym wróg nas najczęściej atakuje (oraz tym czym atakuje wogóle).
Cel: znając arsenał przeciwnika (lub choćby jego część) można przygotować skuteczniejszą obronę.
Obawy: osobistość tematu może Was zniechęcić. To jest włąśnie jedna z broni - nie mów, pozostań z tym sam - jak w tych głupawych reklamach typu: wygrał Pan/Pani 1000 000 zł, ale proszę o tym nie mówić nikomu (bo mogłoby się okazać, że oboje sąsiadów też wygrali ).
Bardzo częstym argumentem jakim szatan używa przeciwko temu co jest między Bogiem a mną jest hasło:
Bóg cię nie kocha, bo jakby cie kochal to by zrobił ...., dał by ci ....
Ciąg dalszy tego kłamstwa to: ... lepiej sam się zajmij swoimi sprawami i nie trać więcej dla niego czasu.
I doświadczenie tego jest tak osobiste, że czasem wierzę w to, co czyni mnie nieszczęśliwym i złym na Boga - jakie to proste (przynajmniej w tym przypadku).
Obrona: zanużanie sie w Bożej miłości (wracanie w sercu do tego miejsca gdzie miałem przekonanie, że jednak Bóg mnie kocha), słowa: "w Imię Jezusa wynoś sie z mojego życia, bo nie masz do mnie prawa" (przeciwstawianie się i ucięcie tematu)
To tak na początek, a jak jest u Was? Jakie kłamstwa księcia kłamstwa znacie? |
|
|