Autor |
Wiadomość |
Basiek |
Wysłany: Pon 22:53, 22 Wrz 2008 Temat postu: |
|
No to Panowie Magistrzy... gratulejszyn:) |
|
|
Marianek |
Wysłany: Pon 16:56, 22 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Nadeszła wiekopomna chwila, kiedy to pośród burz i chłodu pojawiły się dwie gwiazdy na niebie. I pojawił się na niej dziekan mówiąc: "Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście królewskim narodziło się wam dwóch magistrów(Marian Mróz i Łukasz Lichota). Pospieszcie więc aby oddać im hołd. A znakiem dla was będzie uśmiechnięty promotor i recenzent" ... a na ziemi pokój ludziom dobrej woli |
|
|
Marianek |
Wysłany: Nie 23:48, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
No właśnie ... myślę, że po raz kolejny można pokazać, że modlitwa działa ...
Już jutro (tzn. w poniedziałek) AD 2008 Ja niżej podpisany Marian M.(zwany Mariankiem) i Łukasz L.(zwany seeker'em) będziemy się bronić naszej magisterki
...
Dlatego proszę o modlitwę za nas o oświecenie i obronę mgr inż., wiedząc, że modlitwa może działać na innych ludzi, o co ja proszę .... |
|
|
seeker |
Wysłany: Czw 20:56, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
ok, właśnie ja się kiedyś zastanawiałem jak dokładnie ta walka działa,
bo dla mnie są dwie możliwości, albo z natury mamy takie duchowe zdolności by przeciwstawiać się szatanowi, pewien duchowy potencjał, możliwość duchowej walki, czyli Bóg stwarzając nas dał nam taki feature , jest to własność człowieka jako stworzenia
albo, druga możliwość, to nie jest nasza zdolność ani moc ale też niejako moc Boga która jest tylko wywoływana tym że nasza wola kieruje sie w jakimś kierunku (który jest zgodny z wolą Boga)
czyli druga opcja jest czymś podobnym do modlitwy nie za kogoś (co wcześniej rozmawialiśmy) - to nie my sprawiamy że modlitwa się spełnia ale my modląc się (a więc kierując naszą wolę w określonym kierunku) sprawiamy że Bóg działa swoją mocą w tej samej intencji (o ile jest zgodna z jego wolą)
bo wcześniej nie mógł działać wbrew naszej woli bo uczynił nas wolnymi i jak Majk pisał dał nam Ziemie w posiadanie |
|
|
majk |
Wysłany: Śro 23:38, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Dokładnie! Walczymy, i jak mawia mój przyjaciel: "to nie piaskownica, to wojna" ! I ważne, by sobie to uświadomić. Pomóc może fragment, który już wczoraj chciałem dorzucić (polecam różne tłumaczenie, mi podoba się z Warszawskiej):
2 Kor. 10:3-5 napisał: | Bo chociaż żyjemy w ciele, nie walczymy cielesnymi środkami.
Gdyż oręż nasz, którym walczymy, nie jest cielesny, lecz ma moc burzenia warowni dla sprawy Bożej; nim też unicestwiamy złe zamysły
I wszelką pychę, podnoszącą się przeciw poznaniu Boga, i zmuszamy wszelką myśl do poddania się w posłuszeństwo Chrystusowi,
|
Niesamowity fragment! Przeczytajcie jeszcze raz dokładnie |
|
|
seeker |
Wysłany: Śro 21:30, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
zatem uważasz że to my modląc się niejako przeciwstawiamy woli szatana naszą wolę czyli niejako walczymy z nim? |
|
|
majk |
Wysłany: Wto 22:03, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Masz rację Seeker. Nie odpowiedziałem dokładnie na Twoje pytanie. Spróbuję teraz.
Po pierwsze – modlitwa nawrócenie jakieś osoby. Myślę, że każdy człowiek – jako istota stworzona przez Boga – mniej lub bardziej świadomie poszukuje swojego Stwórcy. Ktoś (Pascal?) nawet wymyślił teorię o ‘pustce na kształt Boga’, która w każdym z nas jest. No ale jest szatan, który próbuje stłumić w nas te poszukiwania, zapchać tę pustkę czymś innym. No i nie ma co ukrywać, jest w tym diabelsko skuteczny. Nasza modlitwa o inne osoby może osłabić działanie szatana na nie i otworzyć ich oczy i serce na Boga.
Podobnie tłumaczyłbym kwestie modlitwy o uzdrowienie z pewnych rzeczy – jako iż podstawą takich problemów jest działanie tego samego przeciwnika.
W sytuacji osoby wierzącej, która ma problem, o który się modli – tutaj przede wszystkim przychodzą mi słowa Jezusa o wspólnej modlitwie – która z jakiś Bogu tylko znanych powodów jest skuteczniejsza gdy modlimy się razem, gdy zgodnie o coś prosimy,… Może po to, by w ten sposób nas zjednoczyć?
Sam bardzo często proszę o modlitwę inne osoby. Zwłaszcza, gdy czuję, że jestem ofiarą walki duchowej. Np. na początku pewnego wyjazdu ewangelizacyjnego w te wakacje dopadł mnie dość ostry kryzys, którego przyczyny były zupełnie irracjonalne – nie miałem powodu się tak źle czuć. Byłem atakowany – i szybko poprosiłem moich przyjaciół o wsparcie. Wkrótce (zarówno przez ich wsparcie słowne, jak i – bardzo w to wierzę – modlitwę, przeszło). Niekiedy wpadam w tarapaty i wtedy czuję, że nie potrafię nawet zebrać swoich myśli, racjonalnie przeanalizować sytuację; ciężko mi nawet wtedy się modlić. Wtedy również proszę o wsparcie.
Podsumowując – dla mnie modlitwa o innych to walka z szatanem, który tych innych wiąże bądź atakuje oraz wypełnienie polecenia Jezusa. |
|
|
seeker |
Wysłany: Czw 21:20, 11 Wrz 2008 Temat postu: |
|
a mi to nie wystarcza
Majk, ładnie wyjaśniłeś czemu modlitwa ogólnie działa, ja się zgadzam, Bóg nie ingeruje bo dał nam wolność, dopiero jak go poprosimy to działa, czyli innymi słowy musimy otworzyć się na Jego dobro i miłość żeby ją dostać,
ale temat jest dlaczego modlitwa za innych działa a wg mnie tego nie wyjaśniłeś i właśnie tutaj jest problem,
bo co z tego że ja się modlę oddając Bogu moją wolność (tzn. mówiąc mu "Ty decyduj za mnie") kiedy ten drugi człowiek tego nie robi? skoro działanie modlitwy polega na tym że oddajemy działanie Bogu to musi to zrobić osoba której to działania dotyczy bo w myśl tego co napisałeś Bóg nie będzie działał szanując jej wolność dopóki sama tego nie zechce
więc... ? |
|
|
Magda |
Wysłany: Czw 11:42, 11 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Wow...Majki dzięki!!! |
|
|
forester |
Wysłany: Pon 9:24, 08 Wrz 2008 Temat postu: |
|
bardzo ciekawe wyjaśnienie |
|
|
dżulian |
Wysłany: Nie 22:09, 07 Wrz 2008 Temat postu: |
|
brawo Majk mnie to przekonało.... |
|
|
majk |
Wysłany: Nie 22:03, 07 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Witajcie
Pozwólcie, że dodam swoje (no, nie do końca) 0,03 pln
Podczas pewnego weekendu rappowego znajoma prowadziła wykład o wstawiennictwie - tutaj w znaczeniu: modlitwy za inne osoby. Czyli temat, o którym tutaj mowa, prawda? Dał mi wtedy bardzo do myślenia - i niesamowicie zachęcił do owej praktyki. Dlaczego? Postaram się o małe jego streszczenie.
Wstęp:
1 Tm 2:1 napisał: | Zalecam więc przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi |
Jest tam wprawdzie mowa głównie o królach, ale myślę, że słowo 'wszystkich' rozszerza temat na.. wszystkich
Później kilka pytań, nad którymi się zastanawialiśmy:
Cytat: | - Jakie znaczenie ma to, że się modlę? (Czy chodzi tylko o zmianę mnie samego?)
- Czy Bóg nie może sobie sam poradzić?
- Czy Bóg nie robi zawsze tego, co chce, a jeśli nie chce to i tak nikt Go nie przekona?? |
Chwila do namysłu
...
No i teraz pora na tezę pierwszą - ale wpierw dwa fragmenty:
Ps 115:16 napisał: | Niebo jest niebem Pana, synom zaś ludzkim dał ziemię. |
Rdz 1:26 napisał: | A wreszcie rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka a Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi! |
Czy domyślacie się, jaka jest teza 1? Bóg zostawił nam rządzenie ziemią... I tutaj cytat nijakiego Petera Wagnera:
Cytat: | Musimy zrozumieć, że nasz niezależny Bóg ze znanych sobie powodów tak zaprojektował świat, że dużą część swojej woli uzależnia od nastawienia i działania istot ludzkich |
Kilka przykładów:
- Eliasz i deszcz: I Król 17, 1 ; I Król 18, 1 ; Jak 5, 17-18
- Daniel: Bóg coś obiecał (Jer 29,10) ; ale Daniel nie czekał na wypełnienie - zaczął działać (Dn 9, 2-4)
- a co gdy nikt się nie modli?? : Ez. 22, 30-31 ; Iz 59,15-16
Więc co robimy w modlitwie? To teza druga: Oddajemy z powrotem w ręce Boga panowanie nad tymi sprawami, które On zostawił na naszej głowie (patrz: teza 1). Na przykład tak:
Mt 6:10 napisał: | Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie. |
Ma to dla Was sens? Dla mnie tak Bóg nie chce tak po prostu ingerować w to, co mi oddał do dyspozycji. "Radźcie sobie sami z tym, co Wam dałem". A my na to pełni pokory: "Sami nie damy rady. Pomóż!". A Bóg chce pomóc. I tylko czeka na takie wezwania
To tak pokrótce, moimi nieskładnymi słowami. Zachęcam do dyskusji - a na koniec jeszcze kilka cytatów z wykładu:
J. Wesley napisał: | Bóg nie czyni niczego na ziemi, chyba że w odpowiedzi na pełną wiary modlitwę. |
E. M. Bounds napisał: |
„Bóg kształtuje świat przez modlitwę. Im więcej na świecie modlitwy, tym będzie lepszy, tym potężniejsze będą siły sprzeciwiające się złu… Modlitwy świętych Bożych są niebiańskimi papierami wartościowymi, na mocy których Bóg wykonuje na ziemi swoje wielkie dzieło. Bóg uzależnia żywotność i powodzenie swojej sprawy od modlitwy. |
Andrew Murray napisał: |
Boże dawanie jest nierozłącznie związane z naszymi prośbami (…) tylko przez wstawiennictwo może zostać sprowadzona na dół ta moc, która uzdalnia Kościół do zwyciężenia świata. |
Dziękuję za uwagę
Pozdrawiam Was serdecznie! |
|
|
Lucky |
Wysłany: Pią 10:47, 05 Wrz 2008 Temat postu: |
|
"Niech da tyle, ile ma" - o niektórych problemach z modlitwą w ogóle, ale w tym miejscu może zainteresować fragment o modlitwie wstawienniczej w drugiej częsci tekstu. Najwidoczniej nasi Aniołowie Stróżowie też piszą między sobą listy no i są przy nas (por. Ps 91,11):
http://prasa.wiara.pl/?grupa=6&art=1220359920&dzi=1177048455 |
|
|
Jacek |
Wysłany: Czw 20:09, 04 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Mimo tego co napisałem wyzej, to mam ogromne watpliwosci dotyczace modlitwy za innych. Czasem wydaje mi sie, ze to jakas sciema. Zachecamy sie, aby modlic sie za innych, ale coś mi tu "zgrzyta". Czasem nawet wydaje mi sie to smieszne.
-Mam pewien problem. Nie układa mi sie w życiu. Mój ojciec pije, matka choruje, a ja odszedłem od Boga, bo przestałem wierzyc w bajki, ze wszystko sie ułozy.
- Spokojnie. Nie martw się. Pomodlę sie za Ciebie. Bog już zadziała w jakis sposób. Nawet się nie zorientujesz, a wszystko bedzie dobrze.
Czasem niestety mamy takie podejscie... Czasem to jest po prostu "na odczepkę". Właściwie zauważyłem, że my tak mówimy, bo tak jest najprościej.
Nie budzi we mnie watpliwosci modlitwa za innych. Zgadzam się, że to jest potrzebne, ale czuje się słaby w tej dziedzinie.
To jest jakis tragizm naszej wiary. Wielu rzeczy nie rozumiemy i czy w takim razie powinnismy wierzyc w cos czego kompletnie nie mozemy pojac? A moze powinnismy zglebiac to czego nie rozumiemy, aby nasza wiara nie była "ślepa", ale umocniona poprzez rozum? Może powinniśmy czasem przyznać się do tego, że czegoś nie rozumiemy, że gdzieś tutaj tego nie czujemy, po to aby stać się "głupim w oczach świata", aby zyskać w oczach Boga? |
|
|
Jacek |
Wysłany: Pią 17:47, 22 Sie 2008 Temat postu: |
|
Szczerze mowiac, to tez nie mam pojecia na jakiej zasadzie to dziala.
Modlimy sie za innych i na pewno dzieki temu wzrasta nasza milosc do danej osoby. Powiedzialbym nawet, ze kazdy z naszych czynow wobec drugiego czlowieka to rodzaj modlitwy.
Moze chodzi tutaj choc troche o otwarcie sie na laski od Boga. A nasza milosc pomaga drugiej osobie otworzyc sie na wieksze laski od Boga. Ta druga osoba wie, ze sie za nia modle i czuje okazywana milosc.
Ale jak to jest, gdy druga osoba nie wie ze sie za nia modlimy? To juz jest chyba dla nas wielka tajemnica. Bog w jakis sposob wysluchuje naszych prosb, ale to nie znaczy ze zmienil swoja Wole. Uwazam, ze nasza modlitwa rowniez jest wzieta pod uwage w Jego planach. Czyli Bog moze czekac na nasza modlitwe, aby Jego Wola sie wypelnila. |
|
|
dżulian |
Wysłany: Czw 8:27, 21 Sie 2008 Temat postu: |
|
wydaje mi się, że pomimo tego, że Bóg ma dla nas superplan to my jednak możemy iść własną drogą, nie musimy wybierać tego co On dla nas chce...
no i jak nie wybierzemy inną drogę, niż tą co On chce, i po pewnym czasie czegoś nam zabraknie, zreflektujemy się, że chyba to nie to....
wtedy możemy poprosić Boga o pomoc, o nakierowanie nas, wtedy On nam pomaga, ale gdybyśmy sami nie chcieli, gdybyśmy się sami nie zdecydowali popatrzeć w Jego kierunku, to pewnie nic by się nie zmieniło, bo Bóg czeka na naszą rekcję względem Niego... |
|
|
seeker |
Wysłany: Śro 21:28, 20 Sie 2008 Temat postu: |
|
ale co to znaczy wysłuchana? co to znaczy że Bóg zmiania zdanie - skoro jest on doskonałą miłością to znaczy że ma do wyboru tylko jedno 'zachowanie', to najlepsze, najbardziej miłujące,
czy nasza modlitwa sprawia że teraz inne zachowanie jest tym 'bardziej miłującym' ? |
|
|
dżulian |
Wysłany: Pon 14:12, 18 Sie 2008 Temat postu: |
|
no raczej sprawia to Bóg...
a osoba, która się wstawia prosi o coś... a jak się więcej osób modli, to ta prośba nabiera na sile...
tak jak we wczorajszym kazaniu o kobiecie Kananejskiej, ona musiała aż 3 razy prosić, aż się uniżyć, aby była wysłuchana...
im gorliwsza modlitwa, im więcej osób się modli w danej intencji to tym większa szansa, że prośba będzie wysłuchana.... |
|
|
seeker |
Wysłany: Pon 12:26, 18 Sie 2008 Temat postu: |
|
dżulian napisał: | seeker napisał: |
WojciAch napisał: |
a jezeli ktoś jest w stanie grzechu ciężkiego to czy jest zdolny zawsze przyjąć każdą łaskę? |
myślę że nikt nie jest w stanie 'zawsze' przyjmować łaski, tym bardziej więc jak jest w grzechu, ale jak na ten fakt może wpłynąć modlitwa drugiej osoby? |
no ale wtedy ta modlitwa może w nas coś przełamać, sprawić, że poczujemy pragnienie spowiedzi... |
zgadzam się ale chciałbym zrozumieć więc pytam czy sprawia to Bóg czy osoba która sie za nas modli (można by rzecz bezpośrednio) czy jakoś jeszcze inaczej to się dzieje? |
|
|
dżulian |
Wysłany: Pon 9:55, 18 Sie 2008 Temat postu: |
|
seeker napisał: |
WojciAch napisał: |
a jezeli ktoś jest w stanie grzechu ciężkiego to czy jest zdolny zawsze przyjąć każdą łaskę? |
myślę że nikt nie jest w stanie 'zawsze' przyjmować łaski, tym bardziej więc jak jest w grzechu, ale jak na ten fakt może wpłynąć modlitwa drugiej osoby? |
no ale wtedy ta modlitwa może w nas coś przełamać, sprawić, że poczujemy pragnienie spowiedzi... |
|
|
seeker |
Wysłany: Nie 16:43, 17 Sie 2008 Temat postu: |
|
WojciAch napisał: | czy aby napewno Miłość Boża jest powiązana bezwarunkowo z każdego rodzaju łaską ?
|
nie wiem czy dobrze Cię rozumiem, ale jeśli dobrze to nie jest,
łaska może być tylko wyrazem miłości, jeśli miłością jest nie dawać łaski to Bóg jej nie daje, jeśli jest miłością jest dawanie to ją daje,
ale ten fakt nie zmienia się przez to czy ktoś się za mnie pomodli czy nie
WojciAch napisał: |
i czy łaska przyjęcia łaski to też łaska ?
|
ogólnie tak i jeszcze potrzebna jest nasza wola (czyli żeby przyjąć miłość Boga musimy tego chcieć oraz On nam musi pomóc przyjąć siebie - tak to rozumiem),
WojciAch napisał: |
i pytanie czy Bóg nie może zmienić kogoś ot tak ?
|
wg mnie Bóg 'może' wszystko, a 'robi' tylko to co jest miłością,
więc także może zmienić kogoś ot tak, ale jak to się ma do mojego pytanie?
WojciAch napisał: |
a jezeli ktoś jest w stanie grzechu ciężkiego to czy jest zdolny zawsze przyjąć każdą łaskę? |
myślę że nikt nie jest w stanie 'zawsze' przyjmować łaski, tym bardziej więc jak jest w grzechu, ale jak na ten fakt może wpłynąć modlitwa drugiej osoby? |
|
|
WojciAch |
Wysłany: Pią 21:52, 15 Sie 2008 Temat postu: |
|
czy aby napewno Miłość Boża jest powiązana zebwarunkowo z każdego rodzaju łaską ?
i czy łaska przyjęcia łaski to też łaska ?
i pytanie czy Bóg nie może zmienić kogoś ot tak ?
a jezeli ktoś jest w stanie grzechu ciężkiego to czy jest zdolny zawsze przyjąć każdą łaskę? |
|
|
seeker |
Wysłany: Czw 19:28, 14 Sie 2008 Temat postu: |
|
chodzi mi o to że skoro Bóg nas kocha doskonale to 'zawsze' daje nam 'całą' łaskę jaka jest nam potrzeba,
co w tym jest nielogicznego? |
|
|
WojciAch |
Wysłany: Śro 23:19, 13 Sie 2008 Temat postu: Re: Dlaczego modlitwa za innych może działać? |
|
seeker napisał: | (bo wtedy znaczyłoby to że nie kochał go doskonale przed modlitwą Y) | to |
|
|
seeker |
Wysłany: Śro 14:28, 13 Sie 2008 Temat postu: Re: Dlaczego modlitwa za innych może działać? |
|
WojciAch napisał: |
seeker napisał: | to przecież na pewno nie działa to tak że dzięki modlitwie Y Bóg dał więcej łaski dla X (bo wtedy znaczyłoby to że nie kochał go doskonale przed modlitwą Y) | czy aby napewno, bo nie wiem czy ta implikacja jest do końca logiczna.
|
tzn co jest w niej nielogicznego? |
|
|