Autor |
Wiadomość |
emi |
Wysłany: Pią 22:04, 12 Mar 2010 Temat postu: |
|
Myślę, że podążając Drogą Krzyżową ma sens:
... post od osądzania,
od uciekania przed krzyżem,
od pokusy niepowstawania,
od niepatrzenia prosto w oczy,
od nieprzyjmowania pomocy,
od lęku przed spojrzeniem tłumu,
od leżenia pod krzyżem,
od użalania się nad sobą,
od poddawania się,
od obnażania innych,
od ich wyszydzania,
od śmierci za życia,
od pozostania przybitym,
od niewiary w pusty grób. |
|
|
Lucky |
Wysłany: Czw 21:14, 11 Mar 2010 Temat postu: |
|
Cytat: | Post, modlitwa, jałmużna...
Podejmij post od gniewu i niechęci.
Codziennie daj swym najbliższym
dodatkową porcję miłości.
Podejmij post od osądzania innych.
Zanim kogoś potępisz, przypomnij sobie,
jak Jezus odnosi się do twoich upadków.
Podejmij post od narzekania.
Kiedy będziesz miał ochotę narzekać,
zamknij oczy i przypomnij sobie małe
radości i tę wielką radość, że Pan cię kocha.
Podejmij post od uczucia żalu
i pretensji do innych.
Ciągle pracuj nad przebaczeniem tym,
którzy cię zranili.
Podejmij post od pychy i zazdrości,
bo one rujnują twoje życie wewnętrzne.
Gdy tak przeżyjesz Wielki Post bardzo
głośno i radośnie będziesz śpiewał
,,Alleluja”
Zapewne o chlebie i wodzie byłoby
prościej!!! |
źródło: http://www.krolowa-pokoju.com.pl/03_echo/2010/266_1.pdf |
|
|
Jacek |
|
|
Hexe |
Wysłany: Śro 15:31, 17 Lut 2010 Temat postu: |
|
temat od dziś znów aktualny
zastanawia mnie jedno; czy postanowienie, że będę pościć ,niby w celach duchowych, podszyte innym celem ma sens?
Pierwszy lepszy przykład: dziewczyna rezygnuje na 40 dni z jedzenia słodyczy i jedzenia wieczorami. Liczy wprawdzie na jakieś 'korzyści duchowe' , ale TEŻ na to że schudnie
Więc? Takie "2w1" to chyba nie do końca wzorowe postanowienie wielkopostne?
Jak to widzicie? |
|
|
anette |
Wysłany: Śro 18:35, 04 Mar 2009 Temat postu: |
|
Pisaliscie o poscie takim zywieniowym, ja porusze kwestie rozrywki.
Mamy juz rowno tydzien czasu Wielkiego Postu.
Chcialam podzielic sie doswiadczeniem ostatniego czasu.
Jestem juz od miesiaca we Florencji, przyjechalam w okresie Karnawalu i w tym czasie chodzilam na imprezy taneczne, festy czy koncerty... a teraz Wielki Post,
a ciagle jakies mam zaproszenia, propozycje integracji w towarzystwie, bo dla mnie to poczatek, nowi ludzie... wiadomo odmawiam, ale wiecie co tak jakos ciezko mi przychodzi rozmowa i wytlumaczenie dlaczego nie przyjde etc... dlatego prosze o modlitw, bym zostala zrozumiana, dla mnie i dla Was to jasne. |
|
|
Lucky |
Wysłany: Pon 18:52, 02 Mar 2009 Temat postu: |
|
"Dlaczego w świecie wyprzedaży i promocji ludzie decydują się na post o chlebie i wodzie i jeszcze opowiadają o tym, jak bardzo jest skuteczny?"
Jak zwykle ciekawy link
http://www.goscniedzielny.wiara.pl/?grupa=6&art=1235109413&dzi=1104785534&idnumeru=1235051410
Co do tradycyjnego bezmięsnego postu w piątek to ktoś powiedział, że w życiu, religijnym także, jest coś takiego jak znak, dlatego, choć może to nie być dla kogoś wielkie wyrzeczenie (np. dla mnie nie jest), w ten sposób można zaznaczyć swoją przynależność religijną. Sam fakt, że pamięta się o piątkowym poście i się go nie ignoruje ma wówczas sens w wymiarze wspólnoty jaką jest Kościół. O innych przykładach postu można przeczytać w zamieszczonym u góry tekście. Istotne jest to, że nie ma post bez modlitwy. a dla mnie ważne jest również, żeby taka praktyka coś we mnie zmieniała, wtedy jest to coś na kształt ćwiczeń duchowych, np. w zeszłym roku w Wielkim Poście podjąłem próbę, że nie będę się spóźniał do pracy, nie zawsze mi się to udawało i udaje, ale pozostał pewien nawyk. |
|
|
Jacek |
Wysłany: Czw 23:35, 26 Lut 2009 Temat postu: |
|
Ogólnie rzecz biorąc masz rację, bo liczy się intencja ale to że nie jemy mięsa ma związek z naszą tradycją, ale ma też głębszy zamysł. Mięso jest związane dość mocno z ofiarą składaną Bogu w Starym Testamencie w postaci zabijanych zwierząt. W Nowym Testamencie wiąże się z ofiarą Jezusa poniesioną w piątek na krzyż. Jest to wyraz naszej pamięci o ofierze Jezusa, wyraz naszego szacunku. Zasada, że nie jemy mięsa w piątek została ustalona przez Episkopat Polski i jest przykazaniem kościelnym. Więc chcąc być wiernym nauczaniu Kościoła mam obowiązek przestrzegać tego przykazania.
Dlaczego mięso? A z czego Ty chciałbyś zrezygnować dla umartwienia? Pytając każdego, można by uzyskać wiele odpowiedzi. Ale tak naprawdę ujednolicenie postu w piątek jest ułatwieniem dla nas- taki post solidaryzuje i praktycznie ułatwia życie wśród innych ludzi. Powiedzmy, że chcemy ugotować obiad dla kilku osób. Jeśli każdy pości rezygnując z czego innego, to pojawia się dopiero problem...
Sens postu? Marcin Chramiec zamieścił linka w mailu http://www.vatican.va/holy_father/benedict_xvi/messages/lent/documents/hf_ben-xvi_mes_20081211_lent-2009_pl.html
Polecam też poczytać:
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=188009&t=187956
http://zapytaj.wiara.pl/?grupa=8&art=1189200873&dzi=0
http://zapytaj.wiara.pl/?grupa=8&art=1154090145&dzi=0
Też miałem wątpliwości w tej kwestii. Fajnie, że zadajesz tego typu pytania, bo warto sobie pewne sprawy odświeżyć i uporządkować.
Temat też jest na czasie i dobrze jest docenić wartość postu. A najlepiej tego dokonać, próbując pościć.
Miałem bardzo dobre doświadczenie związane z postem i zapewniam, że ma to ogromny walor duchowy. Był to wtedy czas kiedy odkryłem jak wiele daje mi post. Zacząłem do niego zachęcać także moich przyjaciół.
Podzielę się z Wami pewnym doświadczeniem, może sami też mieliście podobne. Mianowicie, gdy podejmuje post, to najtrudniejsza jest dla mnie konfrontacja z drugim człowiekiem. Często jadam obiady w towarzystwie (w kuchni wspólnie coś gotujemy ) i zawsze mi jest żal w momencie, gdy ja zajadam chleb z wodą, a mój kumpel je pierogi Wtedy dopiero człowiekowi ciężko Gdy kiedyś tak bardzo mi się spodobał post(bo widziałem jak wiele mi daje siły wewnętrznej, wzmacnia moją wolę i w jakiś sposób otwiera na modlitwę) i zacząłem regularnie pościć, to okazało się że w ten sposób zachęciłem do tego jednego ze współlokatorów. Fajnie było tak wspólnie pościć. Post pomagał mi także dostrzegać w sobie rzeczy, których na co dzień nie dostrzegałem. Post "odkrywa" w nas nieznane obszary naszego serca. To było dla mnie niezwykłe odkrycie.
Właściwie dziś nie doceniamy jego wartości, często patrzymy jedynie pod kątem zdrowia a nie zwracamy uwagi na owoce duchowe.
Może ktoś chciałby się także podzielić swoim doświadczeniem związanym z postem? Bardzo chętnie przeczytam i bardzo miło będzie czuć się zachęconym do postu. |
|
|
Ola :) |
Wysłany: Czw 22:55, 26 Lut 2009 Temat postu: |
|
ja w zasadzie też tak o tym myślałam, że co to za umartwienie - dlatego jak chcę pościć to poszczę: Eucharystia + chleb(czasem z masłem) i woda ...
ale bardzo podoba mi się rozdział 58 z Jeremiasza:
link co fragmentu Jer 58, 1-12
a tu najlepszy wg mnie urywek:
Otóż pościcie wśród waśni i sporów,
i wśród bicia niegodziwą pięścią.
Nie pośćcie tak, jak dziś czynicie,
żeby się rozlegał zgiełk wasz na wysokości.
Czyż to jest post, jaki Ja uznaję,
dzień, w którym się człowiek umartwia?
Czy zwieszanie głowy jak sitowie
i użycie woru z popiołem za posłanie -
czyż to nazwiesz postem
i dniem miłym Panu?
Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram:
rozerwać kajdany zła,
rozwiązać więzy niewoli,
wypuścić wolno uciśnionych
i wszelkie jarzmo połamać;
dzielić swój chleb z głodnym,
wprowadzić w dom biednych tułaczy,
nagiego, którego ujrzysz, przyodziać
i nie odwrócić się od współziomków. |
|
|
seeker |
Wysłany: Czw 20:28, 26 Lut 2009 Temat postu: sens postu |
|
tak się zastanawiałem nad tym jaki jest sens postu tak naprawdę...
przykładowo mam jakieś mięso które już by wypadało zjeść bo chwilę już leży, ale akurat jest piątek, w dodatku totalnie nie mam ochoty jeść tego mięsa, tak naprawdę to mam ochotę zjeść sobie co innego (przykładowo mam do wyboru jeszcze żółty ser i dżem, jedno i drugie zjem z przyjemnością)
teraz jeśli zjem mięso to łamię post wg. uznanych zasad kościelnych,
jednak te zasady wypływają z potrzeby 'rezygnacji z czegoś', powiedzmy pewnego umartwiania, zwrócenia myśli ku Bogu (co innego jeszcze?), no ale jak zjem dżem to się nie umartwiam, nie rezygnuję z niczego ale jak zjem mięso to się umartwiam jakoś tam bo nie mam na niego ochoty
co myślicie? |
|
|