Autor |
Wiadomość |
Basiek |
Wysłany: Sob 12:04, 14 Mar 2009 Temat postu: |
|
No własnie tu widzimy cos takiego. Jedni koordynatorzy o tym mysleli, drudzy, trzeci, a Judyta i Bartek to tylko wprowdzili w Zycie.
Większość z nas jest z przypadku, bo nie wiedziała o zapisach, jak bedzie to podkreślane, to ludzie bedą się zapisywać, najgorsze zostawić tak jak jest, bo zawsze bedzie to problemem dla każdych kolejnych koordynatorów. Oni postanowili sprawe jasno... Koordynatorzy to twardziele:) |
|
|
Monika |
Wysłany: Pią 11:56, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
Pozwolę sobie uwrażliwić ten - wydaje mi się zbyt surowy ton mojego poprzednika - Bóg daje koordynatorom odpowiedzialność W MIŁOŚCI.
I na szczęście nie są oni sami - z osób jest chociażby Ksiądz, ale ponieważ ten kurs jest robiony z ramienia wspólnoty i duszpasterstwa, a więc także w ich autorytecie - brzemię odpowiedzialności jest do udźwignięcia. Dadzą radę!!
To czas Łaski Pana.... |
|
|
WojciAch |
Wysłany: Pią 1:05, 13 Mar 2009 Temat postu: |
|
Sam byłem koordynatorem i przy pierwszym spotkaniu byłem zdeterminiowany do tego zeby odsyłać ludzi którzy sie nie zapisali, którzy by sie juz nie zmieścili do 12 osobowych grupek (ale takiej sytuacji nie było - grupki były mniejsze).
Mozna powiedziec swoje zdanie ALE kurs alfa to nie demokracja i to właśnie KOORDYNATOROM Pan Bóg daje mądrość i rozeznanie które im sa potrzebne do wykonania tej POSŁUGI i dlatego ONI DECYDUJĄ I ODPOWIADAJĄ przed Bogiem za swoje decyzje - są doskonale świadomi ODPOWIEDZIALNOŚCI jaka na nich spoczywa. Jeżeli podjeli taką a nie inną decyzję to TRZEBA TO USZANOWAĆ bo mają najlepsze rozeznanie (Nie mówie o tym zeby nie wypowiedziec swojego zdania - najlepiej osobiście bo przez pisanie maili, GGadanie to wiecej czasem strat niż pożytku). Teraz koordynatorzy mają dość rzeczy na głowie zeby teraz roztrząsać to czego nie powinni, po prostu potrzebują wsparcia zarówno modlitewnego jak i dobrej atmosfery do działania.
Poddjeli taką decyzje i PAN BÓG o tym WIE, RESPEKTUJE to i WSPÓŁDZIAŁA wlasnie przy takich założeniach.
no. |
|
|
wojtekd |
Wysłany: Czw 14:07, 12 Mar 2009 Temat postu: |
|
I ja też jako poprzednik Pawła zgadzam się z nim praktycznie w 100% .... myślę że szkoda żebym powtarzał po nim te same kwestie ale inaczej napisane....
dodam tyle:
odchodząc już od wielkości grupek itd .... po prostu w DA zabraknie stołków (dosłownie:) , jeśli nie na tej edycji i to następnej ...
i w tej chwili wydaje mi się najważniejsze aby zrobić taki porządny kurs ... by po kursie uczestnicy byli chętni do pracy i by ekipa nie była wypalona ... reasumując żeby za pół roku 15 osób zgłaszało się(z własnej woli, bez specjalnego zachęcania) do liderowania na kolejnym kursie ... i wtedy byłby problem z głowy bo by się zrobiło drugi kurs:)
teraz zostaje się nam tylko modlić aby Bóg porowadził wszystko tak jak On chce:)
pozdrawiam wszystkich zatroskanych o kurs , szczególnie całą ekipę kursu:) |
|
|
madzia:) |
Wysłany: Czw 13:51, 12 Mar 2009 Temat postu: |
|
Nie chciałabym ucinać dyskusji, bo każdy głos jest ważny i może wznieść nowe spojrzenie. Jednak dzisiaj pisałam z Judytą i to naprawdę wspaniała i wrażliwa osoba. Przeżywa każdy głos i bardzo leży jej na sercu jak najlepsze poprowadzenie Alfy.
Myślę, że większość już argumentów zostało przedstawionych i koordynatorzy wzięli je do serca i głęboko przemyśleli.
Najważniejsze jest to, że wszyscy mamy wspólny cel, więc myślę, iż nie pozostaje nic innego jak tylko MODLITWA )
i jeszcze cytat ( ostatnio chyba najbardziej do mnie) "Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony."
Chyba, że ma ktoś ma inne spojrzenie, nowy pomysł, świeże argumenty .... |
|
|
Paweł Zagórski |
Wysłany: Czw 13:50, 12 Mar 2009 Temat postu: |
|
Zgadzam się z decyzją jaką podjęli Bartek i Judyta i szanuję ich za odwagę. Już gdy organizowaliśmy kurs z Olgą mieliśmy taki plan, by kurs w DA był objęty obowiązkowymi zapisami, a kurs w Olimpie otwarty, jednak nie udało się tego zrealizować z prostej przyczyny, po prostu wiele osób zostało zaproszonych przez ludzi jeszcze przed wakacjami na zasadzie "nie zapisuj się, tylko przyjdź i zobacz". Zasada Alfa mówi "Anyone can come", a nie "Anyone can come, whenever he wants, without advanced notice". U nas zawsze było inaczej, ponieważ kurs miał pewną specyfikę, czasy się zmieniają, więc kurs przez nas prowadzony powinien za tym nadążać. Nie będę pisał o wszystkich problemach jakie powoduje kurs większy niż te 80-90 osób, co jest wg mnie maksymalną liczbą jakiej możemy zapewnić godziwe warunki, choć większości z nich sobie nie uswiadamiałem przed koordynowaniem kursu. Chciałbym tylko zwrócić uwagę na trzy rzeczy:
1. Wszyscy podnoszą hipotetyczną sytuację osoby która przychodzi na kurs alfa i zostaje odprawiona z kwitkiem. Otóż sytuacja taka nie będzie mieć miejsca jeśli wszyscy będą rzetelnie poinformowani o obowiązkowości zapisów
2. Nikt nie zastanawia się nad sytuacją osób które przychodzą na pierwsze spotkanie, lub dwa i rezygnują z powodu rozmiaru/ rotacji osób w grupce i nie zostaje im poświęcona wystarczająca uwaga. Wydaje mi się że takich osób jest w każdym semestrze co najmniej 20-30. Nie zajmujemy się nimi ponieważ nie piszą maili na wspólnotę i nie pojawiają się na forum. Ich zwyczajnie tutaj nie ma. Po kursie alfa też nie wszyscy znajdują swoją drogę z Bogiem, na co też pewnie wpływ ma jakość kursu
3. Nasz kurs Alfa jest dość daleki od oryginalnego kursu alfa ze względów organizacyjnych i moim zdaniem powinniśmy stopniowo wprowadzać pewne udoskonalenia. Oto kilka przykładów:
- z założenia przed każdym kursem alfa powinna być organizowana impreza otwarcia. Jest to koncert, uroczysta kolacja, lub impreza plenerowa, na którą każdy może przyjść za darmo, bez zapisów. Jest na niej przedstawiany kurs alfa i można się na niego zapisać. Zapisy są obowiązkowe i zobowiązujące. Oprócz tego po kursie odbywa się uroczysta kolacja
- kursy alfa często są płatne, przez co przynajmniej częściowo rekompensowane są poniesione koszty. Akurat to ze względu na to że nasz kurs jest studencki raczej nie wchodzi w grę
- na kursie powinna być tak zwana "ekipa specjalna". Ich zadaniem jest robienie kanapek, przygotowanie sali, sprzątanie sali, itp. U nas są to Ci sami ludzie którzy posługują w grupkach, przez co posługa jest bardzo czasochłonna i wymaga dużego poświęcenia, przez co trudniej się na nią zdecydować i zazwyczaj brakuje np. liderów grupek. |
|
|
Biedrona |
Wysłany: Czw 12:48, 12 Mar 2009 Temat postu: |
|
HO!!!
Od jakiegoś czasu nie zaglądałem tutaj, jednak dyskusja mailowa skłoniła mnie do napisania swojego zdania na temat zapisów na kurs.
Zgadzam się z Magdą i Maćkiem i Kubą
Liczy się jakość i ilość, dlatego powinno być staranie o jedno i drugie. Nie można powiedzieć, że interesuje mnie masówka albo tylko jakość. Trzeba kłaść nacisk na konieczność zapisu (aby móc zapewnić jakość) ale jednocześnie nie można nie przyjąć osób, które przyjdą bez wpisania się uprzednio. Sam na kurs poszedłem tak od strzała, zastanawiałem się, czy by się nie przejść gdy był ogłaszany w kościele, ale się nie zapisałem. W poniedziałek kolega powiedział, że idzie i sobie przypomniałem i też poszedłem. Gdyby mnie wyrzucili, to pewnie drugi raz bym nie spróbował (a było to za edycji niezapomnianego Maćka, kiedy problemy ilościowe były poważne ). Jeśli ktoś usłyszał od znajomego o kursie np. rok temu, powiedzieli mu, że tam jest fajnie, przyjmą Cię, będziesz mógł zjeść i pogadać, poznać bliżej Boga, przychodzi przypadkiem obok DA i widzi, że akurat kurs się odbywa, wchodzi a na dzień dobry słyszy - nie ma dla Ciebie miejsca, przykro nam... Co taka osoba pomyśli o kursie?
Zastanówcie się też, jak by teraz wyglądał kurs alfa, gdyby Maciek i Asia nie podjęli tej szalonej decyzji, że jednak przyjmą więcej osób, niż są w stanie (a jednak podołali temu)? Ilu z nas by uczestniczyło w kursie, gdyby on miał co semestr 30 - 40 osób łącznie z ekipą? Może nadszedł czas, żeby konkretnie pomyśleć o dwóch kursach alfa? Na miasteczku i w okolicznych mieszkaniach jest kilka tysięcy studentów. Kurs na 80 osób to stanowczo za mało dla takiej masy ludzi!
Tak jeszcze w trochę inny sposób podejdę do sprawy. ALPHA -> A -anyone can come...
wiem, że to dotyczy tego, że nie trzeba być wierzącym, aby uczestniczyć. Zastanówcie się jaednak, jak to powiedzieć komuś, kogo się odeśle, "chłopie/babo anyone can come", Ty też!
Może pokutuje we mnie fakt, iż brak zapisu nie dyskwalifikował kogoś w uczestnictwie w kursie, gdyby zapisy były od zawsze, nie byłoby tej dyskusji... Ja jednak uważam, że brak zapisów ma też plusy i dla mnie lepiej, że kiedy ja szedłem na alfę, to mogłem przyjść a nie odejść
Mam świadomość, że nie jest to łatwa sprawa i chyba zawsze gdy byłem w ekipie problem ten był poruszany (jak też kilka innych). Dobrze byłoby usłyszeć opinie byłych koordynatorów, jak oni się z tym zmagali i jak im się to udało/nie udało. Ja szczegółów organizacyjnych nie znam aż tak dobrze:)
Decyzja oczywiście jest podejmowana przez osoby, które więcej na ten temat myślą i to do nich też niestety należy odpowiedzialność za nie.
Pozdrawiam! |
|
|
Judyta |
Wysłany: Czw 11:50, 12 Mar 2009 Temat postu: Komentarze do XIV edycji Kursu Alfa |
|
Jak w tytule. Jeśli kogoś coś niepokoi lub chce się podzielić spostrzeżeniami - zapraszam.
Ze swojej strony chcę tylko powtórzyć - zapisy na XIV edycję kursu są obowiązkowe. |
|
|