Autor |
Wiadomość |
Lucky |
|
|
Lucky |
|
|
Lucky |
Wysłany: Nie 21:38, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
Dwa fragmenty z bardzo dobrej książki Doroty Szczerby "Furtki. Drogi modlitwy" (Wydawnictwo "M", Kraków 2003) akurat o adoracji:
Cytat: | Za każdym razem, gdy zamykamy za sobą drzwi izdebki, by być przed Ojcem, który widzi w ukryciu, lub gdy stajemy przed wystawioną Hostią – jesteśmy Samarytanką. Przychodzimy tylko po wodę, a przy naszej studni siada Jezus, prosząc, byśmy Go napoili. Jest zmęczony i głodny poszukiwaniem kogoś, kto zechce z Nim być. Pragnie obecności. Pragnie, byśmy z Nim pobyli w ciszy, byśmy mu towarzyszyli u studni. Nie chce naszych modlitw, chce nas samych, całej naszej osoby. Dlatego takie spotkanie może się dokonać jedynie w głębokiej ciszy, głębszej niż słowa. W ciszy opłatka, w ciszy Eucharystii, w ciszy południa przy studni. Gdy zdezorientowani nie rozumiemy wysiłku takiego trwania w ciszy, odganiania natrętnych myśli, zmęczenia upałem południa – słyszymy: „Gdybyście znali dar, gdybyście wiedzieli, Kto was prosi o tak mało, o tę bezinteresowną chwilę...”. Nie wiemy tego, dowiemy się później. Dajemy mało, kropelkę czasu, podczas gdy On żłobi w nas wieczne źródło. (s. 70) |
Cytat: | Adoracja Najświętszego Sakramentu jest tą modlitwą, która może stać się najlepszym pokarmem, pokarmem wciąż nowym, niewyczerpanym, wciąż odnawiającym się źródłem. Siostry Matki Teresy w każdym zakątku świata mają godzinę adoracji dziennie. Podobnie Małe Siostry i Mali Bracia Jezusa i tyle innych wspólnot i zgromadzeń. Adoracja w ciszy jest potrzebna, by żyć miłością oblubieńcze, przyjmować Ducha Świętego w Osobie, otrzymywać nowe serce i nowego ducha, nowe spojrzenie, by wprost od Niego otrzymywać gesty, słowa, natchnienia. By nie tylko widzieć Go w pracy, ale wchodzić z Nim w więź, kontemplować, pozwalać się obdarowywać, samemu stawać się ubogim. (s. 93) |
Przy tej okazji polecam też inną książkę tej samej autorki "Wielka cisza. Tajemnica adoracji". (Wydawnictwo "M", Kraków 2000) |
|
|
Lucky |
|
|
Lucky |
|
|
Weronika |
Wysłany: Czw 20:43, 28 Maj 2009 Temat postu: |
|
Adoracja - jak już wspominaliście tu najważniejsze jest pytanie o obecność... Dla mnie było to (i jest dalej;) niesamowitym odkryciem! Świadomość z Kim się spotykamy. To chyba taki czas ciszy - wypełniony rozmową.
I słowa, które nie dają mi spokoju:
"jaka modlitwa, taka wiara..." |
|
|
Lucky |
Wysłany: Czw 18:07, 28 Maj 2009 Temat postu: |
|
Cieszę się, że pojawił się na forum ten wątek.
W innym miejscu forum Jacek przywoływał słowa bł. Matki Teresy, która chyba swoim siostrom zalecała, aby poświęcały na adoracje przynajmniej godzinę dziennie. Przyznam się, że ja nierzadko z trudem znajduję na nią pół godzin w tygodniu. Do adoracji zachęca Maryja podczas objawień w Medjugorie: „(...) Dlatego jak najwięcej czasu spędzajcie na modlitwie i adoracji Jezusa w Przenajświętszym Sakramencie, aby On was przemienił i umieścił w waszym sercu żywą wiarę i pragnienie życia wiecznego. Dziatki, wszystko jest przemijające, jedynie Bóg nie przemija. Jestem z wami i zachęcam was z miłością” (fragment orędzia z 25 marca 2008). Przyszło mi na myśl, że ponieważ w tak wielu miejscach trwa nieustanna adoracja świat jeszcze się kręci (słyszałem o parafii, gdzie trwa wieczysta adoracja, a ludzie zapisują się na określoną godzinę, aby zawsze ktoś był obecny). Myślę, że na początku bardzo ważne, a wręcz fundamentalne jest to, o czym pisze Aneta, żeby wyznać, że w Najświętszym Sakramencie zmartwychwstały Pan jest prawdziwie obecny. Ja takiego aktu wiary dokonuję za każdym razem, kiedy klękam przed Najświętszym Sakramentem. („Co dla zmysłów niepojęte, niech dopełni wiara w nas.”) Bez tego przecież tracimy tylko czas. Ale jeśli Jego obecność jest realna, może dojść do „osobowego spotkania z Panem” jak w adhortacji „Sacramentum Caritatis” pisze Benedykt XVI. Znajdują się tam również mocne słowa św. Augustyna „Niech nikt nie spożywa tego Ciała, jeśli Go najpierw nie adorował; (…) grzeszylibyśmy, gdybyśmy Go nie adorowali.” A dalej papież pisze: „W Eucharystii naprawdę Syn Boży wychodzi nam naprzeciw i pragnie się z nami zjednoczyć; adoracja eucharystyczna nie jest niczym innym jak tylko oczywistym rozwinięciem celebracji eucharystycznej, która sama w sobie jest największym aktem adoracji Kościoła.”
W praktyce adoracja jest dla mnie często trudna. Pomagają wtedy słowa piosenki, które są moją modlitwą: „Przyjacielu, chce zostać z Tobą, przy Tobie chcę być” - i wiem, że: „nie trzeba bym mówił coś, wystarczy bym był.” On i ja. Z miłości "tracę czas"... Przyciągają również słowa Jezusa z Ewangelii: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię" (Mt 11,28 ). I choć On wszystko wie, chce czasami o tym wszystkim usłyszeć od nas. Jest to bardziej potrzebne nam niż Jemu. Nie jest przecież Bogiem dalekim, ale bliskim. Bóg-Człowiek bliski naszych ludzkich spraw. Eucharystia i adoracja uświadamiają jak bardzo bliskim. „Jestem z wami” – obiecywał i rzeczywiscie z nami pozostał. Rzeczą jeszcze trudniejszą jest zostawić potem te wszystkie niepokoje (także radości) i skoncentrować się tylko na Nim. Wtedy z serca może płynąć pieśń uwielbienia i dziękczynienia. Warto też czasami po prostu zamilknąć, stoimy przecież wobec Tajemnicy. Kto tego próbował wie, że te chwile ciszy są najtrudniejsze, ale chyba też najbardziej uzdrawiające (Cisza to stan, który bardzo lubi Duch Święty, bez którego nie doświadczymy Obecności). I choć owoce adoracji mogą nie być zauważalne od razu, są to przede wszystkim owoce Ducha, o których pisze św. Paweł: „miłość, radość, pokój...” (Ga 5, 22). W Eucharystii i podczas adoracji spotykamy zmartwychwstałego Jezusa, który napełnia nas Duchem Świętym. Zostajemy umocnieni. „W ostatnim zaś, najbardziej uroczystym dniu święta, Jezus stojąc zawołał donośnym głosem: "Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza."” (J 7,37-38 ).
To taka moja krótka 'katecheza' mistagogiczna. Choć nie wiem, czy jestem uprawniony do jej głoszenia, to może komuś przyda się to doświadczenie wiary. |
|
|
anette |
Wysłany: Śro 1:08, 27 Maj 2009 Temat postu: |
|
właśnie chciałam podzielić się tym linkiem pierwszym, co wysłałeś Jacku
czytałam bloga ostatnio i przeczytałam takie proste pytania:
"Warto sobie zadać pytanie: czy naprawdę wierzysz, że to Jezus? Ten sam, który umarł na krzyżu i zmartwychwstał? Naprawdę warto się z tym pytaniem zmierzyć, bo ono może nam pomóc rozruszać się duchowo. No bo weźmy się zastanówmy: czy do nas dociera, to, w co niby oficjalnie wierzymy, że ten opłatek, nad którym ksiądz wypowiedział słowa konsekracji to Jezus? " |
|
|
Jacek |
|
|