seeker |
Wysłany: Sob 21:02, 13 Cze 2009 Temat postu: |
|
całkiem mądry był ten Stachura nie? (chociaż w Boga nie wierzył)
co do pytania to nie wiem, ale to co mi przychodzi do głowy to to, że cierpienie samo w sobie może nie mieć sensu, po prostu staje na naszej drodze i nie ma wyjścia, cierpienie może być niezawinione i ogóle bez sensu (jako cierpienie),
cierpienie może być jednak okazją do spotkania z Bogiem, powierzenia mu się, zaufania, bo może już za bardzo zaczęliśmy ufać sobie? nie znaczy to że samo cierpienie będzie miało sens (choć to zależy jak to się nazwie), ale będzie to doświadczenie w którym możemy zbliżyć się do Boga
nie wiem czy nie mówię czegoś w stylu o. Wojciecha Ziółka SJ (bo zdaje się on tak kiedyś mówić o cierpieniu), polecam jego kazania i rekolekcje jeśli będziecie mieli okazję (pamiętam że parę lat temu miał na miasteczku rekolekcje właśnie o kryzysach i zdaje się że zostały nagrane) |
|